Eksperci nie mają wątpliwości: „Wiele wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach poziom importu może osiągać rekordowe wyniki przekraczające 100 tys. sztuk. A to wszystko za sprawą zapowiadanych zmian w naliczaniu podatku akcyzowego, który znacznie podniesie finalny koszt sprowadzenia auta. Podobna sytuacja miała miejsce pod koniec 2016 roku. Zapowiedzi zmiany przepisów w listopadzie zaowocowały ponad 100-tysięcznym wynikiem importu w grudniu” – czytamy w analizie Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar.
Rząd chce radykalnie podwyższyć akcyzę na używane auta
Budżet państwa udźwignąłby wprowadzenie zaporowej akcyzy na stare samochody z importu, zwłaszcza gdyby udało się jednocześnie zachęcić Polaków do zakupu nowych aut – oceniają eksperci. Rząd planuje podwyżkę akcyzy. Do niedawna wicepremier i minister rozwoju, Jadwiga Emilewicz, mówiła: – Rozważamy powrót do regulacji, która była opracowana w ubiegłej kadencji, która podnosi akcyzę na samochody używane. Emilewicz przypomniała, że nasz system akcyzowy jest dość archaiczny i działa w ten sposób, że „wzmożoną opłatę płacą ci, którzy mają samochód w lepszym standardzie ekologicznym”.
Jaką płacimy akcyzę teraz?
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, wysokość podatku akcyzowego w Polsce zależy od pojemności silnika importowanego pojazdu. Dla silników do 2000 cm3 podatek wynosi 3,1 proc. wartości samochodu, a powyżej 2000 cm3 – 18,6 proc. wartości pojazdu. Założenie jest takie, że auta z silnikami powyżej dwóch litrów spalają znacznie więcej paliwa i tym samym stanowią większe zagrożenie dla środowiska, choć odnosi się to tylko do silników spalinowych, a cierpią np. właściciele hybryd. Uzależnienie kwoty akcyzy od ceny pojazdu powoduje z kolei, że bardziej dotyka ona osoby, które kupują droższe, a więc z dużym prawdopodobieństwem – nowsze i bardziej ekologiczne samochody.
Zaporowy podatek
– Chcielibyśmy stosunkowo szybko opracować regulację akcyzową, która sprawi, że samochodów używanych po prostu nie będzie się opłacało do Polski sprowadzać – mówiła ówczesna wicepremier. Dodawała, że trwają rozmowy z Ministerstwem Finansów i Ministerstwem Klimatu dotyczące „konieczności normalizacji rynku”.
Według danych IBRM Samar, w okresie od stycznia do sierpnia do Polski wjechało 542 tys. używanych samochodów osobowych, ponad połowa z Niemiec. Średni wiek auta z importu wyniósł prawie 12 lat. 42 proc. importowanych samochodów miało silnik Diesla. W 2019 roku import aut używanych przekroczył 1 milion i był dwa razy większy od liczby zarejestrowanych nowych samochodów.
3 miliardy wpływów z akcyzy rocznie, ale łącznie
Czy wprowadzenie akcyzy, która miałaby zastopować import starych aut jest w ogóle realne w obecnej sytuacji budżetowej? W 2019 roku wpływy z akcyzy od samochodów osobowych wyniosły ponad 3 miliardy złotych. Firma Carsmile, nie dysponując danymi, jaka część tej kwoty pochodzi od samochodów starych, a jaka od nowych, posłużył się symulacją. Skoro mediana wartości samochodu używanego oferowanego do sprzedaży wynosi 18,9 tys. zł, a mediana wieku niespełna 12 lat (dane AAA auto), to gdyby 100 proc. aut, jakie wjechały do Polski w 2019 roku, miało silnik o pojemności nieprzekraczającej 2 litry i kosztowało tyle co mediana, wpływy z akcyzy wyniosłyby ok. 600 mln zł. Gdyby natomiast 80 proc. aut miało silnik o pojemności do 2 litrów, to dochody z akcyzy wyniosłyby prawie 1,2 mld zł.
Budżet udźwignie podwyżkę akcyzy
– Uszczuplenie wpływów budżetowych o kilkaset milionów złotych w skali roku nie miałoby większego znaczenia dla budżetu. Jeśli w następstwie wprowadzenia zaporowej akcyzy na stare samochody z importu, wzrosłaby w Polsce sprzedaż nowych pojazdów, to z tego tytułu mielibyśmy dodatkowe korzyści w postaci większych skumulowanych wpływów z różnych podatków: CIT, VAT oraz akcyzy na nowe auta. Samochody nowe są częściej serwisowane w autoryzowanych serwisach, więc spowodowałoby to ograniczenie szarej strefy w tych usługach. Podejrzewam, że w okresie 3 lat budżet mógłby nawet na tym zyskać – ocenia Marek Zuber, ekonomista.