Rząd chce podatku od reklam. Są pierwsze szczegóły. Wiadomo, kto go opracuje

Rząd chce podatku od reklam. Są pierwsze szczegóły. Wiadomo, kto go opracuje

Tadeusz Kościński
Tadeusz KościńskiŹródło:Newspix.pl / TEDI
Szykuje się nowy podatek, który obejmie media, zarówno cyfrowe jak i telewizję czy radio. Rząd opisuje to z kolei jako „składkę”, która ma trafiać m.in. do NFZ.

Potwierdziły się medialne doniesienia z początku tego tygodnia. Portale Business Insider Polska i wPolityce.pl opisywały, że rząd pracuje nad nowym podatkiem, który obejmie media, a konkretnie reklamy u wydawców i nadawców. Drugi z serwisów pisał nawet o „składce solidarnościowej”. Cel podatku jest jeden: ma pomóc finansowo instytucjom takim jak Narodowy Fundusz Zdrowia.

Ostatecznie w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów pojawiły się wstępne szczegóły nowego podatku. Projekt ma długą nazwę, ale wskazano w niej od razu: „Projekt ustawy o dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów”.

Z tego podatku 50 proc. trafi do NFZ, 35 proc. do Funduszu Wsparcia Kultury, a 15 proc. do Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków.

Składki z reklamy internetowej

Za opracowanie projektu nowego podatku odpowiedzialni są dwaj wiceministrowie finansów: Jan Sarnowski i Piotr Patkowski. Jako przyczyny, które sprawiły, że taki pomysł w ogóle się pojawił, wskazano potrzebę wsparcia (stąd zapewne określenie „składki solidarnościowej” w mediach) NFZ i innych instytucji w walce z COVID-19. Jednocześnie wskazano, że w trakcie pandemii wiele aktywności przeniosło się do sieci.

W projekcie określono, że składka (bo tak przedstawiany jest ten podatek) będzie obejmował reklamę internetową i reklamę konwencjonalną. W przypadku reklamy internetowej podatek zapłacić mają „giganci cyfrowi”, których globalne przychody sięgają 750 mln euro, ale też rodzime spółki i firmy, jeśli ich przychody z reklamy internetowej przekroczą w roku obrotowym równowartość 5 mln euro.

„Zaproponowano, że składka z tytułu reklamy internetowej będzie wynosiła 5% podstawy wymiaru składki, będzie ona rozliczana w okresach rocznych, zaś podstawa wymiaru składki będzie wyliczania w oparciu o liczbę odbiorców reklam internetowych danego usługodawcy w Polsce” – czytamy.

Podatek od reklamy konwencjonalnej

Bardziej skomplikowany jest system – oczywiście wstępny – w zakresie opłat z tytułu reklamy konwencjonalnej. Objęci nią będą nadawcy telewizyjni, radiowi, a także kina czy prasa oraz firmy odpowiedzialne za reklamę zewnętrzną. Wszystkie te zostaną objęte podatek, gdy tylko przekroczą przychody z reklamy o 1 mln zł. Wyjątkiem jest prasa, która zostanie opodatkowana, gdy przekroczy równowartość 15 mln zł przychodu z reklamy.

Stawki dla reklamy konwencjonalnej też są inne:

  • Stawki podstawowe wyniosą w przypadku prasy 2 proc. dla przychodów nieprzekraczających 30 mln zł i 6 proc. w zakresie przychodów powyżej tej kwoty – po uwzględnieniu kwoty wolnej od składki, a gdy przedmiotem reklamy będą towary kwalifikowane, stawki te wyniosą odpowiednio 4 proc. i 12 proc.
  • W przypadku mediów innych niż prasa stawki podstawowe wyniosą 7,5 proc. od przychodów nieprzekraczających 50 mln zł i 10 proc. w zakresie przychodów przekraczających tą kwotę – po uwzględnieniu kwoty wolnej od składki, a gdy przedmiotem reklamy będą towary kwalifikowane, stawki te wyniosą odpowiednio 10% i 15 proc.

Składka od reklamy konwencjonalnej ma być rozliczana w okresach półrocznych i będzie rozliczana inaczej za pierwsze sześć miesięcy obowiązywania podatku, czyli w II półroczu 2021 roku.