Prokuratura podała prawdopodobną przyczynę śmierci Tobiasza N., współwłaściciela upadłej giełdy kryptowalut BitMarket

Prokuratura podała prawdopodobną przyczynę śmierci Tobiasza N., współwłaściciela upadłej giełdy kryptowalut BitMarket

Bitcoin
BitcoinŹródło:Materiały prasowe
„Wszystko wskazuje na to, że doszło do zamachu samobójczego” – poinformował „Gazetę Wyborczą” prokurator Arkadiusz Szulc z Prokuratury Okręgowej Olsztyn-Północ. Do tajemniczej śmierci biznesmena doszło 25 lipca. Kilka dni wcześniej ogłoszono upadek jednej z najstarszych giełd kryptowalut. Z jej konta zniknęła równowartość ponad 110 mln zł.

Prokuratura Okręgowa Olsztyn-Północ podała prawdopodobną przyczynę śmierci Tobiasza N., jednego z założycieli giełdy BitMarket. Ciało biznesmena z raną postrzałową głowy zostało znalezione 25 lipca nad jednym z jezior w Olsztynie. Wyjaśnieniem okoliczności śmierci Tobiasza N. zajmuje się policja i prokuratura. W mediach od początku pojawiały się spekulacje o samobójstwie współtwórcy jednej z najstarszych polskich giełd kryptowalut.

– Innych ustaleń poza targnięciem się na własne życie nie poczyniliśmy. W chwili obecnej wszystko wskazuje na to, że doszło do zamachu samobójczego. Tobiasz N. targnął się na własne życie nie będąc do tego namawianym czy bez pomocy osób trzecich. W tej chwili mamy takie ustalenia – powiedział „Gazecie Wyborczej” prokurator Arkadiusz Szulc z Prokuratury Okręgowej Olsztyn-Północ.

Problemy i upadek BitMarket

Giełda BitMarket powstała w 2014 roku, kiedy to obrót kryptowalutami nie był tematem aż tak popularnym, jak dziś. W lipcu poinformowano o jej zamknięciu w związku z utratą płynności finansowej. Po kilku dniach Prokuratura Okręgowa w Olsztynie oświadczyła, że wszczęła śledztwo dotyczące „doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem” klientów giełdy.

Tobiasz N. sam zgłosił się do prokuratury, a publicznie zapewniał, że nie planował nikogo oszukać. – Byłem inwestorem finansowym, nigdy nie prowadziłem giełdy BitMarket, nigdy nią nie zarządzałem. Traktowałem to przedsięwzięcie jako cel inwestycyjny, którym będą zarządzały i rozwiną go kompetentne osoby, następnie uda się z zyskiem cały holding sprzedać. Cel ten nie został osiągnięty. Nie odzyskałem zainwestowanych środków – tłumaczył w rozmowie z portalem Money.pl. Twierdził przy tym, że stracił około 1,2 mln złotych.

Czytaj też:
Polska giełda kryptowalut kończy działalność. Jej klienci mogą mieć problemy

Źródło: WPROST.pl / Gazeta Wyborcza