Uzależnienie od kryptowalut już diagnozowane. „Ludzie nie wiedzą, że wpadają w hazard”

Uzależnienie od kryptowalut już diagnozowane. „Ludzie nie wiedzą, że wpadają w hazard”

Bitcoin i inwestor w kryptowaluty, zdjęcie ilustracyjne
Bitcoin i inwestor w kryptowaluty, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock
Szkocki ośrodek terapii uzależnień zaczął diagnozować i leczyć uzależnienie od kryptowalut. Eksperci wskazują, że w „krypto klinice” pracowali już z setkami pacjentów, a lista zgłoszeń cały czas rośnie.

Niektórzy traktują kryptowaluty jako inwestycję, inni jako grę i hobby, a jeszcze inni – jako hazard. Specjaliści od uzależnień coraz częściej zwracają zaś uwagę, że wysoce spekulacyjna natura walut cyfrowych wraz z możliwością „wygrania” lub „przegrania” znacznego majątku na inwestycjach nosi znamiona nałogu.

Uzależnienie od kryptowalut leczone w Szkocji

Castle Craig to renomowany ośrodek terapii uzależnień, położony ok. 30 kilometrów na południe od Edynburga. W pokojach osiemnastowiecznego dworku od ponad trzech dekad leczone są dawno znane problemy z alkoholem czy hazardem. Z biegiem czasu i rozwojem wiedzy pojawiają się też jednak nowe terapie.

Od pewnego czasu leczone jest tam uzależnienie od inwestycji w waluty cyfrowe. Szef „krypto kliniki” Castle Craig Tony Marini opracował 12-stopniowy program, podobny do tego wykorzystywanego przy pomocy kompulsywnym hazardzistom.

57-letni specjalista wspomina, że sam miał problemy z uzależnieniem, dlatego dobrze rozumie niebezpieczeństwa walut cyfrowych. W przeszłości był uzależniony od kokainy, alkoholu i hazardu, lecz od 17 lat nie dotknął tych używek.

Inwestycja w kryptowaluty jest jak hazard

Ok. 2016 roku do kliniki zgłosił się pierwszy pacjent chcący zerwać z ciągłym inwestowaniem w krypto. Marini zaczął więc przeglądać informacje o kryptowalutach i szybko zainteresował się mnogością tokenów ich ciągle zmieniającymi się wartościami i możliwością szybkiego zysku i wielkich emocji.

O mało sam nie zainwestował, lecz złapał się za rękę w ostatniej chwili. – Straciłem wiele godzin patrząc na zmieniające się wartości. Co i rusz wracałem, by sprawdzić ostatnie zyski i straty. To było uczucie, które dobrze znam. Obsesja, która działa na mózg bardzo podobnie jak hazard – tłumaczy specjalista z Castle Craig.

I tak klinika zaczęła oferować program dedykowany dla kompulsywnych inwestorów kryptowalutowych. Od 2016 r. centrum pracowało z ponad 250 uzależnionymi osobami. Liczba zgłoszeń cały czas rośnie, zauważalnie zwiększając się każdego roku.

– Takie osoby często nie chcą zauważyć własnego problemu i to jest największe wyzwanie. Ludzie inwestujący w kryptowaluty nie wiedzą, że wpadają w hazard. Dlatego, że nie ma odpowiednich regulacji – podsumowuje Marini.

Rynek kryptowalut nadal jest w dużej części nowy, a obecne prawo nie nadąża za cyfrowymi tokenami. Reklamy hazardu i ofert inwestycyjnych są obwarowane konkretnymi zasadami, a w przypadku marketingu kryptowalut prawie wszystkie triki są obecnie dozwolone.

Czytaj też:
Geniusz, czy szaleniec? Stracił już ponad 1,3 miliarda dolarów, ale nadal wierzy w bitcoina
Czytaj też:
Miało być Bitcoin City – jest dżungla. Wielkie fiasko Salwadoru