Jamie Oliver Kitchen to nazwa nowej sieci restauracji popularnego kucharza, pisarza i prezentera telewizyjnego. Charyzmatyczny Brytyjczyk podejmuje drugą próbę, po tym, jak pół roku temu, jego pierwsza sieć restauracji zbankrutowała. Nowy biznes będzie po części opierał się na przedefiniowanych lokalach poprzedniej sieci. Stanie się tak, chociażby na Bali czy w Bangkoku. Będą one inspirowane miejscową kuchnią.
W planach jest stworzenie sieci 70 restauracji w 27 krajach. Mają być to lokale średniej klasy, na obiad, w których będzie mógł sobie pozwolić niemal każdy. Oliver powiedział, że w restauracjach będzie można poczuć jego 20 lat doświadczenia w podróżowaniu po świecie i próbowaniu dań z różnych kuchni. Kucharz planuje do końca 2020 roku otworzyć 19 lokali nowej marki.
Bolesne doświadczenie
Poprzedni biznes kucharza zaliczył bolesny upadek. Pół roku temu informowaliśmy o rozpoczętym postępowaniu restrukturyzacyjnym poprzedniej sieci Olivera. W jej skład wchodziły takie marki jak Jamie's Italian oraz Fifteen i Barbecoa.
„Jestem załamany, że nasza ukochana, brytyjska sieć restauracji została objęta postępowaniem restrukturyzacyjnym. Jestem bardzo smutny takim rozwojem sytuacji. Chciałbym podziękować wszystkim ludziom, którzy na przestrzeni lat włożyli swoje serce i duszę w rozwój firmy”. – pisał pół roku temu Jamie Oliver.
Skutki Brexitu
Sieć restauracji Jamiego Olivera, która zbankrutowała pół roku temu, składała się z 23 punktów takich marek jak Jamie's Italian oraz Fifteen i Barbecoa. W procesie restrukturyzacyjnym zarządzanie siecią przejęła firma KPMG. Zadaniem firmy audytorsko-doradczej było uratowanie restauracji przed upadłością. Jak informowało BBC, bankructwo wpłynęło na zwolnienie około 1300 pracowników.
Jak twierdzą ekonomiści, przypadek restauracji Jamiego Olivera nie jest osamotniony i może być skutkiem zawirowań spowodowanych przez Brexit. Na początku roku postępowanie restrukturyzacyjne rozpoczęło się także w znanej sieci kawiarni Patisserie Valerie. Działania te poskutkowały zamknięciem 70 punktów sieci. Jak informuje BBC, podobne problemy mogą mieć też takie firmy jak Byron Burger, Prezzo i Carluccio's. Brexit mocno odbija się na nastrojach konsumpcyjnych Brytyjczyków oraz ilości turystów, którzy stanowią znaczną część klientów restauracji i kawiarni na tak zwanych high street'ach.
Czytaj też:
Jamie Oliver „Wege”. Łatwe i smaczne dania dla każdego