– Mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu, dlatego jako zarząd firmy zapewniającej zatrudnienie 25 tys. pracowników w kilkudziesięciu krajach robimy wszystko, aby zachować płynność finansową, a tym samym zapewnić firmie możliwość zachowania miejsc pracy zarówno w centrali, jak i w sieci sprzedaży. Wpływ epidemii koronawirusa na całą gospodarkę, a w szczególności na rynek pracy jest nieunikniony. Chcąc uniknąć najgorszych scenariuszy, musimy szybko i elastycznie reagować na to, co przynoszą kolejne dni. Obniżenie wynagrodzenia wszystkich członków zarządu obowiązywać będzie zatem do momentu, aż sytuacja będzie bezpieczna, a skutki recesji z jaką mamy w tej chwili do czynienia przewidywalne i możliwe do wyeliminowania – powiedział wiceprezes Przemysław Lutkiewicz, cytowany w komunikacie.
Ograniczenie wynagrodzenia władz firmy to nie jedyne działanie podjęte w ostatnich dniach. Zarząd LPP, uchwałą z 30 marca 2020 roku zarekomendował radzie nadzorczej niewypłacanie dywidendy za rok finansowy zakończony 31 stycznia 2020 r. Wcześniej spółka podjęła też decyzję o wstrzymaniu inwestycji w projekty informatyczne, które nie są niezbędne dla funkcjonowania firmy oraz w rozbudowę centrali w Gdańsku.
„Mimo wciąż niepewnej sytuacji, firma jednocześnie nie zaprzestaje działań mających na celu wsparcie w walce z epidemią placówek medycznych i opiekuńczych. W pierwszej linii pomoc kierowana jest do potrzebujących ośrodków z Pomorza i Małopolski” – czytamy także. LPP zarządza markami modowymi Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay. Spółka jest notowana na GPW w Warszawie od 2001 roku.
Czytaj też:
Polski biznes rusza na odsieczCzytaj też:
Efekt koronawirusa na europejskich giełdach. Jest najgorzej od 2016 rokuCzytaj też:
Poczta Polska będzie magazynowała sprzęt medyczny sprowadzany zza granicy. Uruchomiła specjalny punkt