Pracodawcy straszą niezaszczepionych zwolnieniami. Jest się czego obawiać?

Pracodawcy straszą niezaszczepionych zwolnieniami. Jest się czego obawiać?

Plaster na ramieniu
Plaster na ramieniuŹródło:Unsplash / CDC
Nie ma przepisów, które zobowiązywałoby pracownika do poddania się szczepieniu przeciwko COVID-19. Pracodawcy nie mogą wywierać na niezaszczepionych presji i dopytywać o termin szczepienia. A już na pewno nie wolno straszyć pracownika zwolnieniem.

W naszym kraju podano blisko 19 milionów dawek szczepionek, a około 6 mln ludzi zostało już zaszczepionych dwoma dawkami (dane na 28 maja). Tempo szczepień od kilku dni jednak spada i można odnieść wrażenie, że ludzie, którzy chcieli się zaszczepić, już to zrobili. Aby zmobilizować niezdecydowanych, rząd ogłosił „loterię szczepionkową”, w której po nagrody mogą sięgnąć zarówno indywidualni pacjenci, jak i samorządy.

Pracodawcy mają interes w szczepieniach pracowników

Malejące zainteresowanie szczepionkami to nie tylko problem dla rządzących, ale i pracodawców, którzy chcieliby mieć pewność, że wkrótce pracownicy będą zabezpieczeni przed zakażeniem, a oni sami nie będą musieli się obawiać, że z powodu jednego zakażenia sanepid wyśle połowę załogi na kwarantannę. W ostatnim roku przedsiębiorcy musieli uwzględniać takie ryzyko, a to nie sprzyja planowaniu pracy i realizacji planu.

Na internetowych forach niektórzy pracownicy skarżą się, że pracodawcy wywierają na nich presję i oczekują zaszczepienia się. Część twierdzi nawet, że słyszała o przypadkach wypowiadania umów tym, którzy deklarują, że nie zaszczepią się i nic nie wpłynie na ich decyzję. Na sceptyków padł blady strach: czy niezaszczepienie się może być potraktowane jako naruszenie obowiązków pracowniczych, a co za tym idzie, dawać podstawę do zakończenia współpracy?

Nie ma przepisów zmuszających do zaszczepienia się

Łukasz Kolanek, radca prawny z Kancelaria Centrum Prawa Pracy uspokaja, że co do zasady pogląd pracownika na temat szczepień nie może być podstawą wypowiedzenia umowy przez pracodawcę. No właśnie, „co do zasady”. Jak dodaje mecenas, w pewnych grupach zawodowych (dotyczy to np. personelu medycznego), pracodawca może sugerować konieczność podjęcia działań ochronnych, w tym szczepień. Nie ma jednak przepisów, które zobowiązywałoby pracownika do poddania się szczepieniu przeciwko COVID-19.

Skoro nie ma obowiązku, to czy naruszeniem prawa pracownika do samostanowienia o sobie nie jest sytuacja, w której pracodawca (osobiście lub poprzez inny dział, np. kadry) przypomina o konieczności zaszczepienia i dopytuje, czy pracownik już zapisał się na szczepienie?

– Na podstawie art. 18(3a) kodeksu pracy takie zachowanie pracodawcy może stanowić przejaw dyskryminacji, natomiast dopytywanie o termin szczepienia może być wywieraniem presji na pracowniku, co jest niedozwolone. Co do zasady nie jest to przejawem mobbingu, choć jeśli wywieranie presji przez dłuższy czas będzie się powtarzać, wówczas możemy mówić o mobbingu – mówi mec. Kolanek.

Nasz rozmówca dodaje, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, co oznacza, że w pewnych indywidualnych przypadkach, działania takie mogłoby być uznane za działanie na szkodę pracodawcy. Pracodawca będzie musiał jednak udowodnić tę szkodę, co jednak nie jest proste.

Można szukać wsparcia w Państwowej Inspekcji Pracy

Mecenas przyznaje, że do Kancelarii Centrum Prawa Pracy zgłaszają się już pracownicy, którzy czują się przymuszani przez pracodawcę do przyjęcia szczepionki. Boją się wyrazić sprzeciw, ale jednocześnie nie chcą ryzykować zwolnienia lub innych nieprzyjemności. Co prawnicy radzą w takich sytuacjach swoim klientom?

– Osoby w takich sytuacjach mają dwie możliwości działania. Pierwsza z nich to poinformowanie pracodawcy na piśmie o tym, że jego działania są bezprawne, że nie powinien, a właściwie nie może przymuszać pracownika do zaszczepienia się. W dalszej kolejności, jeśli przymus się powtarza, możliwe jest zgłoszenie tych działań do Państwowej Inspekcji Pracy oraz zawezwanie do zaprzestana naruszana prawa przez pracodawcę – mówi mec. Łukasz Kolanek.

Wszystko na piśmie

Drugą możliwością jest poproszenie pracodawcy o przedłożenie swojego oczekiwania w formie pisemnej wraz ze wskazaniem podstawy prawnej.

– Nasi klienci wybierają częściej drugą możliwość, a z informacji zwrotnych wiemy, że pracodawcy odstępują od komunikacji w formie pisemnej i wywierania presji na pracownikach względem zaszczepienia się przeciwko COVID-19 – mówi nasz rozmówca. – Uczulamy również klientów na kwestie związane z ewentualną dyskryminacją, bo takie działania są wprost zakazane przez przepisy prawa – dodaje.

Czytaj też:
Szczepienie w miejscu pracy. Część przychodni żąda dodatkowych opłat