18 listopada Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję prokuratury o zabezpieczeniu majątku Leszka Czarneckiego, właściciela m.in. Getin Banku. Jak wynika z informacji Prokuratury Regionalnej w Warszawie, która zabrała głos tuż po decyzji sądu, zabezpieczenia opiewały na ponad 200 mln złotych.
Sąd kontra prokuratura. Giertych o sprawie Czarneckiego: Bunt prokuratorów
Adwokat Czarneckiego, Roman Giertych, tak opisywał na Twitterze decyzję sądu:
„Sąd stwierdził, że brak jest prawdopodobieństwa popełnienia przez niego przestępstwa, a nadto, że nie uzyskał on statusu podejrzanego. Orzeczenie jest prawomocne. Zarówno w mojej, jak i w Czarneckiego sprawie sądy orzekły, że nie jesteśmy podejrzanymi i że nie uprawdopodobniono jakichkolwiek przestępstw. W chociaż trochę praworządnym kraju takie orzeczenia kończyłyby temat. U nas mamy bunt prokuratorów przeciwko sądom”.
To kolejny raz, gdy sądy nie uznają wniosków prokuratury w sprawie Czarneckiego za zasadne. W tym czasie Leszek Czarnecki nie stawiał się na wezwania prokuratury, która chce przesłuchać go w sprawie afery GetBack, przedstawiając zwolnienia lekarskie.
Prokuratura o sądzie: Niestabilne i chaotyczne orzecznictwo
Jakby tego było mało, Prokuratura Regionalna w Warszawie poza krótkim komunikatem o postanowieniu sądu, postanowiła otwarcie je skrytykować.
„Co szczególnie bulwersujące, sąd wyszedł poza swoje kompetencje wynikające z Kodeksu postępowania karnego, orzekając, że Leszek Cz. rzekomo nie posiada w śledztwie statusu podejrzanego. Prokuratura oświadcza, że stwierdzenie sądu dotyczące statusu w śledztwie Leszka Cz. jest pozbawione jakiegokolwiek znaczenia procesowego” – czytamy. W innej części komunikatu pada: „Czwartkowe orzeczenie to kolejna decyzja warszawskiego sądu utrudniająca postępowanie karne. Wcześniej sąd nie wyraził zgody na tymczasowe aresztowanie Leszka Cz., co uniemożliwiło wystawienia za podejrzanym listu gończego”.
W komunikacie, pod którym podpisany jest Marcin Saduś, rzecznik PR w Warszawie, można też przeczytać, że dowody zgromadzone od kwietnia 2018 roku wskazują na to, że Leszek Czarnecki, jako szef rady nadzorczej Idea Banku S.A. „był w banku osobą faktycznie podejmującą kluczowe decyzje” i „miał wiedzę na temat szczegółów dokonywanej za pośrednictwem Idea Bank S.A sprzedaży obligacji korporacyjnych GetBack S.A”.
Na koniec komunikatu pada:
„W obecnej sytuacji wskutek skandalicznego działania sądów postępowanie przeciwko Leszkowi Cz. jest skrajnie utrudnione. Sytuacja ta pozostanie nie bez wpływu na możliwość dochodzenia ewentualnych odszkodowań przez pokrzywdzonych w aferze GetBack. Niestabilne i chaotyczne orzecznictwo w tej sprawie zasługuje na skrajnie negatywną ocenę. Uniemożliwienie rozpoznania na sali sądowej sprawy osoby podejrzanej o gigantyczne oszustwa to działanie typowe dla adwokata, a nie niezawisłego sądu”.
Czytaj też:
Nowe kłopoty Leszka Czarneckiego. „To przypomina chwytanie się brzytwy”