„Lista wstydu” nadal niejasna. Naukowcy zarzucają sobie wspieranie propagandy Rosji

„Lista wstydu” nadal niejasna. Naukowcy zarzucają sobie wspieranie propagandy Rosji

Moskwa
Moskwa Źródło: Pixabay
Naukowiec z Yale, jeden ze współautorów „listy wstydu” firm, które nadal działają w Rosji, zarzucił zespołom badawczym z dwóch szwajcarskich uniwersytetów zakłamywanie rzeczywistości w opublikowanych przez nich badaniach. Jego zdaniem zawyżyli liczbę wciąż działających w Rosji zachodnich firm, co „potwierdza tylko narrację Putina, że firmy nigdy nie opuściły Rosji i gospodarka kraju jest odporna”.

Ile zachodnich firm nadal działa w Rosji? Okazuje się, że nie tak łatwo to policzyć. Kilka dni temu pisaliśmy o raporcie przygotowanym przez naukowców z dwóch uniwersytetów europejskich: Uniwersytetu w St. Gallen oraz badaniach pod wodzą prof. Niccolo Pisianiego z Międzynarodowego Instytutu Rozwoju Zarządzania w Lozannie. Wynika z nich, że 24 lutego w Rosji działało 2405 spółek, które należały do 1404 firm z krajów Unii Europejskiej i grupy G-7. Zdaniem analityków, do listopada 2022 roku tylko 8,5 proc. przedsiębiorstw z tej grupy pozbyło się co najmniej jednej spółki w Rosji.

„Lista wstydu”. Naukowiec z Yale pisze o oburzeniu

Inaczej widzą to autorzy „listy wstydu” z Yale: grupa naukowców, która bada zmiany na liście firm od samego początku i na bieżąco aktualizuje swoje zestawienia. Odpowiedzialny za projekt Yale Jeff Sonnenfeld jest zdania, że europejscy naukowcy błędnie sklasyfikowali wiele firm i potraktowali rosyjskie firmy jako zachodnie. Z tego ma wynikać wyciągnięty przez nich wniosek, że dla większości firm aktualna sytuacja to „business as usual”.

– Jesteśmy oburzeni (...). Potwierdza to bowiem tylko narrację Putina, że firmy nigdy nie opuściły Rosji i gospodarka kraju jest odporna. Podważa to też jednomyślność biznesu, by wycofać się z Rosji, a to kluczowy element gospodarczego bojkotu – napisał Sonnenfeld w mailu opublikowanym przez serwis MarketWatch.

Wywołani do tablicy autorzy badań z uniwersytetów w Szwajcarii zapewnili, że kilkakrotnie sprawdzili wyniki, a przyjęta przez nich metodologia jest prawidłowa.

Jedna firma z Polski wciąż działa w Rosji

Niezależnie od tego, który ośrodek przygotował badania, z danych wynika, że w Rosji działa tylko jedna polska firma. To lubelski Makrochem, która dostarcza surowce dla największych europejskich i światowych producentów opon. W rozmowie z serwisem Business Insider w maju zeszłego roku Jakub Szwajka, chief commercial officer firmy powiedział, że przed wojną to właśnie w Rosji i Ukrainie mieli siedziby dostawcy surowców. Już w marcu firma zaczęła szukać źródeł dostaw w innych krajach, ale na pytanie dziennikarza, czy gdy zawrze nowe kontrakty, opuści Rosję, przedstawiciel firmy nie odpowiedział twierdząco. Powiedział tylko, że firma „zmienia zaangażowanie w Rosji zgodnie z wymaganiami klientów”.

– W spółce córce zatrudnionych jest kilku wspaniałych przyjaciół, których w obecnej, trudnej również dla nich sytuacji, na pewno nie pozostawimy samym sobie. Działamy w Rosji podobnie jak wszyscy nasi bezpośredni konkurenci, którzy notabene nie znajdują się na żadnych listach – mówi przedstawiciel firmy z Lublina.

Czytaj też:
Nowe zjawisko na rynku pracy. Zapotrzebowanie na tych specjalistów rośnie lawinowo
Czytaj też:
Stany Zjednoczone pozywają Google. Firma miała nadużywać swojej pozycji

Opracowała:
Źródło: Wprost / Business Insider