Musk zatrudnia kolejnego dyrektora. Walczy o zyski z reklam

Musk zatrudnia kolejnego dyrektora. Walczy o zyski z reklam

Elon Musk
Elon Musk Źródło:Shutterstock / Kathy Hutchins
Dotychczasowy starszy dyrektor NBCUniversal, Joe Benarroch, przechodzi do Twittera. Wcześniej stanowisko CEO platformy zajęła jego dawna współpracownica Linda Yaccarino.

„Nie mogę się doczekać przeniesienia mojego doświadczenia na Twittera i współpracy z całym zespołem w celu wspólnego zbudowania Twittera 2.0” – napisał na Twitterze Joe Benarroch, który w poniedziałek rozpoczyna pracę w firmie Muska. Na swoim nowym stanowisku ma się skupi na operacjach biznesowych.

Z Facebooka i NBC do Twittera

Joe Benarroch był wiceprezesem ds. komunikacji, reklamy i partnerstwa w NBCUniversal. Wcześniej w swojej karierze pracował m.in. w innym gigancie mediów społecznościowych, czyli Facebooku.

Powołanie nowego dyrektora zbiegło się w czasie ze sporymi zmianami personalnymi w Twitterze. Elon Musk na razie pozostaje mocno zaangażowany w kierowanie firmą, ale jej stery oficjalnie oddał nowo zatrudnionej Lindzie Yaccarino.

Nowa dyrektorka generalna Twittera

W połowie maja stanowisko CEO Twittera objęła Linda Yaccarino, pracowała w NBCUniversal. Wcześniej przez dwie dekady pracowała w Turner Broadcasting, gdzie odpowiadała m.in. za uruchomienie serwisu streamingowego Peacock oraz była zaangażowana w organizację wielkich wydarzeń na żywo, takich jak Super Bowl czy Igrzyska Olimpijskie.

Głównym zadaniem Yaccarino będzie zwiększenie przychodów firmy, głównie z sektora reklamowego. To konieczne, bo po tym, jak Musk zasiadł w fotelu prezesa i zaczął realizować swój program przebudowy platformy, z pracy odeszło wielu zatrudnionych, a reklamodawcy wycofali się ze współpracy. Zraziły ich pomysły Muska – tylko częściowo udało się je zrealizować – a także sposób, w jaki traktuje pracowników.

Musk okazał się bardzo trudnym szefem. Na dzień dobry zmniejszył zatrudnienie i to na tyle chaotycznie, że szybko okazało się, że zwolnił wielu specjalistów, którzy są w firmie bardzo potrzebni. Gdy zorientował się, że popełnił błąd, menedżerowie prosili zwolnionych, by puścili to zdarzenie w niepamięć i wrócili do pracy. O zwalnianiu firma nie informowała pracowników w sposób przyjęty w cywilizowanych firmach, ale po prostu odcinała im dostęp do służbowego konta i dezaktywowała karty wstępu do biurowców.

Czytaj też:
Elon Musk miał detoks od Twittera. Nie pisał, bo nie mógł
Czytaj też:
Elon Musk przed sądem. Miliarder miał manipulować kursem Dogecoina