Nie odczuwamy spadku inflacji. Ekspert wyjaśnia, że to nie ceny spadają, ale dynamika ich wzrostu

Nie odczuwamy spadku inflacji. Ekspert wyjaśnia, że to nie ceny spadają, ale dynamika ich wzrostu

Sklep ze świeżymi produktami
Sklep ze świeżymi produktami Źródło:Unsplash
Jak wynika z sondażu przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej”, aż 76,9 proc. Polaków nie odczuwa spowolnienia inflacji. - W pierwszej kolejności należałoby wyjaśnić, że to, z czym mamy obecnie do czynienia, jest spadkiem dynamiki wzrostu cen, a to nie jest to samo, co obniżenie ich – powiedział jeden z autorów badania zapytany o to, z czego wynika rozbieżność między komunikatami GUS a odczuciami konsumentów.

Aż 77 proc. Polaków nie zauważa tego, że według oficjalnych statystyk inflacja wyhamowuje – wynika z badania UCE Research i Syno Poland dla „Rzeczpospolitej”. Wśród respondentów, którzy nie zauważają lub nie odczuwają spowolnienia wzrostu inflacji w głównej mierze znalazły się osoby w wieku 75-80 lat oraz 45-54 lat z wykształceniem średnim i wyższym, a także ze średnimi zarobkami na poziomie 7000-8999 zł lub takie osoby, które o zarobkach nie chcą w ogóle mówić. Ponadto zamieszkują miejscowości od 200 tys. do 499 tys. oraz od 50 tys. do 99 tys. mieszkańców.

Inflacja. Spadek cen czy dynamiki wzrostu cen?

Wprawdzie odczyty Głównego Urzędu Statystycznego wskazują na comiesięczny spadek inflacji, ale jest on zbyt mały, abyśmy odczuwali zmianę na lepsze.

- Problem tkwi w tym, że spora część społeczeństwa, słysząc taki komunikat [o niższej inflacji – red.], liczy na spadki cen w sklepach. Jednak, idąc na zakupy, rodacy nadal zderzają się ze sporą drożyzną. I tutaj zaczyna się problem, bo w pierwszej kolejności należałoby wyjaśnić, że to, z czym mamy obecnie do czynienia, jest spadkiem dynamiki wzrostu cen, a to nie jest to samo, co obniżenie ich. Dlatego też wielu konsumentów może myśleć, że inflacja nie spada, bo nie tanieją produkty w sklepach – powiedział dr Krzysztof Łuczak, jeden ze współautorów badania.

Zdaniem Łuczaka, spadku inflacji nie odczuwa polska klasa średnia, która żyje ponad stan. Osoby z tej grupy często mają zaciągnięte wysokie kredyty, które stały się szczególnie obciążające w czasie szalejącej inflacji.

Inflacja w czerwcu. Czwarty z rzędu spadek

Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał wstępny szacunek inflacji CPI za czerwiec. Wyniosła ona 11,5 proc. Konsensus rynkowy wynosił 11,7 proc. – W czerwcu 2023 r. ceny towarów i usług konsumpcyjnych wg szybkiego szacunku wzrosły w porównaniu do czerwca 2022 r. o 11,5 proc. (wskaźnik cen 111,5), a w stosunku do maja 2023 r. pozostały na tym samym poziomie (wskaźnik cen 100,0) – czytamy w komunikacie GUS.

Z danych zaprezentowanych przez GUS wynika, że żywność i napoje bezalkoholowe w porównaniu z czerwcem zeszłego roku podrożały o 17,8 proc., zaś nośniki energii o 18 proc. O 18 proc. spadły natomiast – względem czerwca 2022 r. – ceny paliwa do prywatnych środków transportu.

Przypomnijmy, że inflacja w maju wyniosła 13 proc., w kwietniu było to 14,7 proc., zaś w marcu 16,1 proc. Z kolei w lutym odnotowano rekordowe 18,4 proc.

Czytaj też:
Powstanie strona z cenami nieruchomości. Tak minister chce obniżać ceny
Czytaj też:
Czy jest szansa na spadek cen mieszkań? Analitycy banku mają dobre przeczucia

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Wprost