Błędne interpretacje przepisów mogą kosztować firmy 50 mld zł. Mają zarzuty wobec prezesa URE

Błędne interpretacje przepisów mogą kosztować firmy 50 mld zł. Mają zarzuty wobec prezesa URE

Energia
Energia Źródło:Pixabay
Firmy energetyczne wypracowały rozumienie przepisów dotyczących opłat od „nadmiarowych: zysków i zgodnie z nim dokonywały odliczeń. Blisko rok później prezes URE opublikował swoją interpretację, która nie pokrywa się z rozumieniem firm. W efekcie zamieszania formy energetyczne mogą zapłacić wysokie kary. Jedna ze spółek obrotu oszacowała tę kwotę na ok. 2,5 mln zł.

W październiku 2022 r. weszła w życie ustawa o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 r. w efekcie kryzysu energetycznego. Nałożyła ona na spółki energetyczne, które osiągały duże przychody w efekcie kryzysu energetycznego, obowiązek dokładania się do mechanizmu mrożenia cen.

Ceny energii. „Nadmiarowe” odpisy niezrozumiałe dla firm energetycznych

Podmioty osiągające „nadmiarowe” zyski mają obowiązek dokonywać co miesiąc wpłat na specjalny Fundusz Wpłaty Różnicy Ceny (FWRC), który ma łagodzić skutki zamrożenia cen prądu. Pieniądze z tego funduszu służą do finansowania działań osłonowych przed wysokimi cenami energii elektrycznej. „Rzeczpospolita” zauważa, że sposób obliczenia wielkości tej opłaty wywołał wiele wątpliwości, bo nieprecyzyjne przepisy były różnorodnie interpretowane. Wytyczne Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki miały rozwiać wątpliwości, a tylko dodatkowo je spotęgowały.

O ile wcześniej wątpliwości miały charakter techniczny, to po kontroli Urzędu Regulacji Energetyki Urząd mogą przełożyć się na kary liczone w milionach złotych. „Rzeczpospolita” szczegółowo opisuje przyczyny rozbieżności interpretacyjnych i wnioskuje, że inne rozumienie ustawy to konsekwencja braku szerokich i odpowiednio długich konsultacji społecznych ustaw o mrożeniu cen. „Wówczas liczył się czas, aby jak najszybciej zdążyć z mrożeniem. Konsekwencje pośpiechu wychodzą po roku” – czytamy.

Firmy energetyczne mają prezesowi URE, że dopiero po roku zajął stanowisko

Rozmówcy gazety zauważają, że wyjaśnienia regulatora są wątpliwe, ponieważ nastąpiły blisko rok po wejściu życie ustawy, kiedy model rozliczeń został już dawno przyjęty, a spółki w tym czasie korzystały z innych interpretacji.

– URE dopiero po blisko 12 miesiącach przygotowało oficjalne swoje wytyczne, mimo, że przecież uczestniczyli oni wieloletnie na spotkaniach z Zarządcą Rozliczeń – powiedział jeden z rozmówców.

Urząd nie uważa, by działał z opóźnieniem. – Dokument został przygotowany i opublikowany z odpowiednim wyprzedzeniem przed zaplanowanymi kontrolami. Bowiem informacje zawarte w dokumencie dotyczą wprost sposobu wyznaczania wielkości odpisów, które będziemy weryfikowali w ramach prowadzonych postępowań kontrolnych – napisali urzędnicy w odpowiedzi na pytania „Rz”.

Wielomilionowe kary

Spółki zajmujące się obrotem ostrzegają, że potencjalnym skutkiem forsowania przez URE niekorzystnego dla nich sposobu obliczania odpisów może być bankructwo części sprzedawców energii elektrycznej.

– Ewentualną karę do 15 proc. przychodów będziemy naliczać od przychodów z danej działalności koncesjonowanej osiągniętej w poprzednim roku podatkowym. Kary są miarkowane np. uzależnione od czasu przekroczenia terminu, ewentualnie powtarzalności naruszenia. Środki z kar nie wpływają do URE – przyznaje biuro prasowe URE.

Czytaj też:
Zamrożenie cen energii. Tusk musi znaleźć 5 mld zł
Czytaj też:
Będzie dalsze mrożenie cen energii? Kandydat na ministra zdradził szczegóły

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita