Ekolodzy przykleili się do pasów startowych. Odebrali już wezwania do zapłaty

Ekolodzy przykleili się do pasów startowych. Odebrali już wezwania do zapłaty

Samolot Vueling
Samolot Vueling Źródło:Shutterstock
Grupa Lufthansa domaga się odszkodowania od grupy ekologów, których działania skutkowały koniecznością odwołania 30 rejsów i opóźnieniem 120 kolejnych. Również niemieccy politycy są zdania, że czas zaostrzyć kary za blokowanie pasa startowego i utrudnianie samolotom lotów.

Ostatnia Grupa to organizacja zradykalizowanych ekologów, którzy uznali, że rozmowami, konferencjami i marszami nie zmobilizują rządów i firm do działania, więc wybrali znacznie bardziej medialne działania. Oblali farbą siedzibę kanclerza Niemiec, obrzucili masą z gotowanych ziemniaków obraz impresjonisty Claude'a Moneta w Muzeum Barberini w Poczdamie, przyklejali się do jezdni na autostradach i pasów startowych na lotniskach.

Lufthansa domaga się odszkodowania od ekologów

Za to ostatnie działanie Lufthansa postanowiła wystawić im rachunek: po tym, jak utrudnili pracę lotnisk w Hamburgu, Düsseldorfie i Berlinie Brandenburg w listopadzie 2022 r. i w lipcu 2023 r., trzeba było odwołać 30 rejsów, a 120 samolotów odleciało poważnie opóźnionych. Linie musiały zapewnić pasażerom pomoc przewidzianą w przepisach (zwrot pieniędzy za posiłek zakupiony w czasie oczekiwania, hotel w razie gdy lot trzeba przełożyć na kolejny dzień), a tysiące pasażerów spóźniły się na zaplanowane przesiadki lub mierzyły się z innymi trudnościami wynikającymi z działania ekologów.

Grupa Lufthansa wcześniej wysłała już przedsądowe wezwania do zapłaty do części ekologów, ale żaden z nich nie zapłacił dobrowolnie żądanej sumy. Linie lotnicze idą więc do sądu i zażądała 740 tys. euro odszkodowania. Pozew złożył Eurowings, który należy do Grupy Lufthans, ale odszkodowania domaga się w imieniu wszystkich spółek zależnych Lufthansy.

Niemiecki „Bild am Sonntag” pisze, że nie tylko linie lotnicze chciałyby ukrócić działania ekologów. Niemiecki rząd przygotuje projekt ustawy podnoszącej kary za blokowanie lotnisk.

Prywatne samoloty odpowiadają za większą emisję CO2 niż loty komercyjne

Sami ekolodzy przekonują, że ich intencją nie jest utrudnianie życia pasażerom samolotów rejsowych, a co najwyżej użytkownikom prywatnych samolotów: prywatne odrzutowce odpowiadają za ponad 10-krotnie większą emisję CO2 niż loty komercyjne. Prywatne samoloty przestają być traktowane jako luksus – dzięki spadającym cenom może sobie na nie pozwolić coraz więcej bogatych osób. Znajduje to odzwierciedlenie w liczbach: w 2000 r. na całym świecie zarejestrowanych było 9,9 tys. prywatnych maszyn lotniczych, w połowie 2022 r. ponad 23 tys. – wynika z raportu amerykańskiego Instytutu Studiów Politycznych (ang. Institute for Policy Studies). W ciągu ostatnich dwóch dekad flota prywatnych odrzutowców wzrosła aż o 133 proc. Do tego tylko od początku pandemii częstotliwość lotów prywatnymi odrzutowcami wzrosła o około jedną piątą.

Ciekawym przypadkiem jest Elon Musk, właściciel Twittera i założyciel Tesli. Okazuje się, że jest miłośnikiem nie tylko samochodów elektrycznych, ale i swojego odrzutowca, który w zeszłym roku wykonał 134 loty.

Czytaj też:
Najpierw zupa pomidorowa, teraz tłuczone ziemniaki. Aktywiści uszkodzili kolejny obraz
Czytaj też:
Zamieszanie na ogromnych lotniskach. Grupy wtargnęły na pasy startowe

Opracowała:
Źródło: Wprost