Nike to jedna z najbardziej popularnych amerykańskich marek sportowych na świecie. Jak się okazuje, nawet tacy giganci od czasu do czasu mierzą się z poważnymi problemami i masowo muszą zwalniać swoich pracowników. Zapowiedziano, że w najbliższym czasie pracę straci kilkaset osób z centrali firmy.
Nike masowo zwolni pracowników
Fala zwolnień pracowników Nike ma miejsce w centrali spółki w USA, a dokładniej w mieście Beaverton w stanie Oregon. Już wiadomo, że w czerwcu tego roku pracę straci 700 osób. Taka redukcja jest częścią ważnego trzyletniego planu, w czasie którego znany producent obuwia i odzieży sportowej chce znacznie zwiększyć swoje oszczędności.
Cena za podjecie takiej decyzji, jest dość wysoka, bowiem stracą zwykli ludzie, którzy na co dzień sumiennie wykonywali swoje obowiązki. Niestety o podobnych sytuacjach słyszeliśmy ostatnio wiele razy. W ciągu ostatnich miesięcy zapowiedziano m.in. zamknięcie słynnej fabryki Levi's w Polsce czy masowe zwolnienia w firmie Apple.
Nike planuje duże zmiany. Przeglądają portfolio
Firma Nike proponuje klientom sprawdzone i kultowe produkty, jednak nie zamierza ciągle działać w ten sam sposób. Teraz planowany jest przegląd obecnego portfolio produktów, a następnie wprowadzenie zmian w asortymencie. Cel jest jeden, redukcja kosztów prowadzenia działalności.
Firmę do zmian zmotywowały m.in. problemy finansowe. „Cena akcji w minionym tygodniu wzrosła o 2 proc., aczkolwiek od początku roku spadła aż o 11 proc., a w ciągu 12 miesięcy spadek wyniósł 23 proc”.. – zdradzał lokalnym mediom dyrektor finansowy Nike Matt Friend.
Dziś w spółce Nike pracuje około 83 tys. osób. Ogólne planowane zwolnienia mają dotyczyć do 2 proc. zatrudnionych. „Działania, które podejmujemy, stawiają nas w odpowiedniej pozycji, aby podążać za największymi możliwościami wzrostów, jako że zainteresowanie sportem, zdrowie i dobrostanem nigdy nie były wyższe” — napisano w oświadczeniu, które przytacza „USA Today”.
Czytaj też:
Zwolnienia u producentów części motoryzacyjnych. Co na to branża?Czytaj też:
Pracownicy zdradzili, co dzieje się w TVP. „Masowe odejścia to kwestia czasu”