List gończy za Pawłem Szopą z Red is Bad. Wydał oświadczenie

List gończy za Pawłem Szopą z Red is Bad. Wydał oświadczenie

Paweł Szopa, twórca marki „Red is Bad”
Paweł Szopa, twórca marki „Red is Bad” Źródło: Facebook / Paweł Szopa
Paweł Szopa, podejrzany ws. afery z RARS, zapewnia, że nie ukrywał się i współpracował z prokuraturą. Ma żal o decyzję o zastosowaniu tymczasowego aresztowania na 90 dni i późniejszy list gończy. „Została [ona – red.] podjęta podczas posiedzenia sądu, w którym uniemożliwiono udział moich obrońców. Pozbawiono mnie w ten sposób prawa do obrony i postawiono pod znakiem zapytania szanse na sprawiedliwy i uczciwy proces" — napisał przedsiębiorca w oświadczeniu.

Za Pawłem Szopą, założycielem marki Red is Bad, który jest podejrzany w śledztwie w ws. nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, wydany został list gończy. Poinformował o tym prokurator Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.

List gończy za Pawłem Szopą

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Katowicach zastosował wobec Pawła Szopy trzymiesięczny areszt tymczasowy. „Sąd Okręgowy w Katowicach uwzględnił dziś zażalenie prokuratora i zastosował wobec Pawła Sz. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 90 dni (zgodnie z pierwotnym wnioskiem prokuratora)” – poinformowała w poniedziałek Prokuratura Krajowa.

– Prokurator wskazywał we wniosku, że Paweł Szopa się ukrywa. Zachodziły również inne przesłanki: obawa popełnienia przestępstwa, matactwa. Podobna sytuacja zachodzi w przypadku Michała K. Mamy uzasadnione podejrzenie ukrywania się przez podejrzanego. Izolacja pozwoli, by jego obecność była zabezpieczona – uzasadnił wydanie listu gończego prok. Przemysław Nowak.

Z zarzutami wobec Pawła Szopy nie zgadza się jego adwokat, mec. Bartosz Lewandowski. Nazywa sprawę „medialno-polityczną machiną, która robi z polskiego przedsiębiorcy osobę nieuczciwą”. Pełnomocnik zapowiedział złożenie zażalenia na decyzję sądu o tymczasowym aresztowaniu jego klienta. Według niego sąd wydał postanowienie „na posiedzeniu niejawnym, bez zawiadomienia, bez dopuszczenia obrońców do stanowiska”, a to „niedopuszczalne”.

Paweł Szopa: pozbawiono mnie prawa do obrony

Do sprawy odniósł się także Paweł Szopa. Przesłał oświadczenie do redakcji Business Insider Polska, w którym zapewnił, że odkąd ponad pół roku temu dowiedział się o prowadzeniu postępowania, był na każde wezwanie prokuratury i udzielał wszelkich wyjaśnień.

„Niestety wczoraj zapadła decyzja uwzględniająca zażalenie prokuratury na postanowienie o niezastosowaniu wobec mnie aresztu. Została podjęta podczas posiedzenia sądu, w którym uniemożliwiono udział moich obrońców. Pozbawiono mnie w ten sposób prawa do obrony i postawiono pod znakiem zapytania szanse na sprawiedliwy i uczciwy proces" — napisał przedsiębiorca.

Dodał, że „nie chcąc uczestniczyć w medialnym przedstawieniu, za pośrednictwem obrońców złożył wniosek o wydanie listu żelaznego”.

„Umożliwi mi on stawienie się przed sądem i złożenie szczegółowych zeznań. Mam nadzieję, że wniosek zostanie uwzględniony i będę mógł przedstawić wszystkie dowody, które znacząco odbiegają od przebiegu wydarzeń opisywanych przez media na podstawie przecieków” — zapowiedział.

Tymczasowe aresztowanie Pawła Szopy

Tymczasowe aresztowanie ma związek z aferą w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). Sprawa ma związek zarzutami m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Śledztwo ws. nieprawidłowości w RARS wszczęto 1 grudnia 2023 r. w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie. W kwietniu przejął je Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Postępowanie dotyczy zakupu towarów dla Agencji w okresie od 23 lutego 2021 roku do 27 listopada 2023 roku.

Red is Bad: 12 lat koszulek z orłem i husarią

Marka Red is Bad powstała w 2012 r. Założył ją prawnik z wykształcenia Paweł Szopa wraz z grafikiem Jakubem Iwańskim. Sam Szopa zapewniał wielokrotnie, że firmy nie zakładał dla zysków, a jednym z powodów wejścia na rynek był brak podobnych produktów. „Kiedy zaczynaliśmy, nie było zbyt wielu podobnych marek. Później branża się rozrosła, bo okazało się, że popyt na biało-czerwoną odzież jest ogromny. Pojawiło się wiele firm, które mają podobną ofertę, a ich produkty są często tańsze, bo produkowane poza Polską” – mówił w 2018 r. w rozmowie z „Gazetą Wyborczą".

Czytaj też:
Ciemne chmury nad Michałem K. Brytyjski sąd podjął decyzję
Czytaj też:
Gdzie jest Michał K.? Kulisy śledztwa w spawie RARS

Opracowała:
Źródło: Business Insider / Wprost