Miliony na pomoc dla powodzian. Brzoska ze smutkiem wspomina 1997 rok

Miliony na pomoc dla powodzian. Brzoska ze smutkiem wspomina 1997 rok

Wojciech Kostrzewa, Rafał Brzoska
Wojciech Kostrzewa, Rafał Brzoska Źródło: PAP / Maciej Kulczyński / Leszek Szymański / FOTON
Sytuacja na południu Polski jest dramatyczna. Mieszkańcy pilnie potrzebują pomocy, by przetrwać. W całym kraju ruszyły zbiórki pieniędzy – jedna z nich utworzona została przez przedsiębiorców. W ciągu kilku godzin szef InPostu – Rafał Brzoska razem z prezesem Polskiej Rady Biznesu – Wojciechem Kostrzewą i innymi organizacjami zebrali trzy miliony złotych. A to był dopiero początek.

W niedzielę po południu InPost Group – we współpracy z Radą Polskich Przedsiębiorców przy Pracodawcach Rzeczypospolitej Polskiej, Polską Radą Biznesu, a także Corporate Connections – uruchomił specjalną zbiórkę. Była skierowana do biznesmenów, którzy hojnie wsparli powodzian.

W ciągu kilku godzin – do wieczora – przedsiębiorcy wpłacili na zbiórkę trzy miliony złotych. W rozmowie z portalem „Wprost” Rafał Brzoska – prezes polskiego giganta pocztowego – ujawnił, jaka kwota widniała dzień później – pod koniec dnia licznik dobił do 6 mln zł. Przedsiębiorcy liczą, że ostateczna kwota będzie jednak znacznie, znacznie większa.

Rafał Brzoska urodził się w Raciborzu. Ze smutkiem wspomina rok 1997

Postanowiłem zapytać Rafała Brzoskę, skąd właściwie wziął się pomysł na utworzenie zbiórki dla powodzian. Warto przypomnieć, że to nie pierwszy raz, gdy InPost angażuje się w taką pomoc. W 2022 roku – niedługo po wybuchu wojny w Ukrainie – firma zapewniła bezpłatny transport pomocy na wschodnią granicę (łącznie ponad sześć tysięcy przejazdów). Know-how z tamtego przedsięwzięcia – wypracowane procesy, nawiązane kontakty, olbrzymie zaufanie – przydadzą się także przy tej akcji.

Prezes InPostu opowiada, jak 15 września postanowił reaktywować grupę na WhatsAppie, do której należy ponad 300 osób (większość stanowią przedsiębiorcy). Południe Polski jest mu bliskie. – Pochodzę z Raciborszczyzny, którą w 1997 roku bardzo dotknęła powódź tysiąclecia. Mając 20 lat, byłem na wałach – obserwowałem, jak lada moment woda miała się przez nie przelać. Akurat tak się złożyło, że fala powodziowa uderzyła w kierunku miasta, w którym dorastałem. Mój dom rodzinny ocalał, ale byłem blisko tego wszystkiego, co działo się dookoła – to było to dla mnie namacalne – na własne oczy obserwowałem tragedię ludzką, traumę mieszkańców – opisuje.

Pierwszy wpis na WA Brzoska opublikował 15 września. – Po niedzielnym apelu w ciągu dwóch godzin zebraliśmy ponad 3 mln zł – dzisiaj [16 września – red.] jest to już około 6 mln zł. Do tego dochodzi publiczna zbiórka, którą uruchomiliśmy na portalu SiePomaga. Jest bezprowizyjna, bo tak ustaliliśmy z organizatorem [oznacza to, że fundacja nie pobierze 6 proc. od zebranej kwoty na cele statutowe – red.] – wyjaśnia. W drugiej zbiórce udział może wziąć każdy Polak i nie tylko. Kwota rośnie w niewyobrażalnie szybkim tempie – 16 września o godzinie 14 wpłacono około 285 tys. zł. 10 minut później było już 305 tys. zł. 17 września po godzinie 11 kwota zbliża się do 1,5 mln zł.

Przedsiębiorcy zebrali 6 mln w 2 dni. W tym wszystkim jest jednak odrobina żalu

Zaangażowanie samych przedsiębiorców robi wrażenie – zebrali 6 mln zł w ciągu 2 dni. To jednak nie wszystko. – Biznes się zjednoczył. Wiele firm udostępniło potrzebującym swoje zasoby. My, jako InPost, oddelegowaliśmy wszystkie wolne środki transportowe na żądanie dowolnej organizacji charytatywnej, która w Polsce zbiera dziś dary dla powodzian. Transportujemy wodę, środki chemiczne, suchy prowiant (lub w puszkach), a także najbardziej potrzebne urządzenia techniczne – pompy, osuszacze czy m.in. agregaty prądotwórcze – wymienia Brzoska.

Prezes giganta logistycznego wskazuje, że to dobry czas, by zjednoczyć się, połączyć siły. – Bardzo nam wszystkim ostatnio brakuje solidarności, skupienia wokół wspólnego celu – by tu i teraz pomagać – mówi. Jego zdaniem jest to także świetna okazja, by „pokazać, że oblicze polskiego przedsiębiorcy jest zupełnie inne niż to, które znamy z lat 90. XX wieku”.

Póki co do akcji nie włączyła się żadna zagraniczna firma. – Mam duży żal, że firmy, które swoje korzenie wywodzą z innych krajów i robią biznesy w Polsce, mniej chętnie przyłączają się do tego typu akcji. Wierzę, że może jeszcze jest szansa na refleksję i dołączenie do nas – zaznacza. Doszło jednak do współpracy z Pocztą Polską. – Wspólnie koordynujemy nasze działania magazynowo-logistyczne. PP w tej chwili wysyła swoje bankowozy na tereny zalewowe, by udostępnić mieszkańcom dostęp do gotówki – my koordynujemy wspólnie logistykę. To bardzo mocny, pozytywny sygnał, że dwie polskie firmy – jedna należąca do Skarbu Państwa, druga prywatna – potrafią ze sobą współpracować – uważa Brzoska.

Prezes Kostrzewa: Tak jak pomagałem po wybuchu wojny, tak pomagam teraz

Na równi z InPostem wystartowała także Polska Rada Biznesu. – Jestem członkiem PRB od wielu lat. To nie pierwsza zbiórka, którą wspólnie z Wojtkiem [Kostrzewą – red.] udaje nam się z sukcesem przeprowadzić na grupie whatsappowej i zebrać konkretne, wymierne środki. Pokazujemy, jak silna i jak humanitarna może być twarz polskich przedsiębiorców, którzy nie tylko zarabiają pieniądze, ale też potrafią się bardzo szczodrze nimi dzielić – zaznacza Brzoska.

W rozmowie z „Wprost” prezes PRB opowiedział o kulisach nawiązania kontaktu m.in. z InPostem. – Współpracę nawiązaliśmy dość spontanicznie – stało się to dokładnie w niedzielę po południu. Po podjęciu decyzji pomogły wcześniejsze dobre doświadczenia między fundacjami działającymi przy Polskiej Radzie Biznesu oraz Corporate Connection. Pierwszy krok zrobił Rafał Brzoska, ale chwilę później zorganizowaliśmy się instytucjonalnie do zbiórki. Pieniądze można wpłacać na Fundację Polskiej Rady Biznesu, na fundację działającą przy Corporate Conections oraz na portal SiePomaga. Mamy otwarte kanały dla wszystkich – dla przedsiębiorców dużych i mniejszych, a także dla wszystkich pozostałych zainteresowanych, którzy z potrzeby serca chcą pomóc powodzianom – mówi Wojciech Kostrzewa, były prezes zarządu i dyrektor generalny Grupy ITI.

Dlaczego postanowił włączyć się do akcji? Była to dla niego normalna kolej rzeczy. – Tak jak pomagałem tuż po wybuchu wojny Ukrainie, tak teraz pomagam rodakom dotkniętym przez powódź na południu Polski. Jako przedsiębiorcy mamy potrzebę działania, a nie czekania na decyzje – wskazuje. To, jak szybko i hojnie zareagowali przedsiębiorcy, zrobiło wrażenie na byłym prezesie ITI. – Polska jest absolutnie unikalna. Ja jestem naprawdę dumny z tego, co moje koleżanki i koledzy robią i jak w ciągu dosłownie kilku godzin zebraliśmy 3 mln zł – mówi.

„Chciałbym zebrać 10 mln”

Jak przyznaje, akcja ta jest ważna z kilku powodów. – W ten sposób mobilizujemy lokalne inicjatywy, które w tych dotkniętych powodzią miejscowościach działają. I myślę, że w pewnym sensie też dajemy dużo nadziei i otuchy poszkodowanym, którzy dzięki temu mogą mieć poczucie, że nie są pozostawieni sami sobie. I wreszcie – jest to też przykład dla wszystkich tych, którzy chcieliby choćby niewielkie kwoty wpłacić na pomoc dla potrzebujących – mówi Kostrzewa. Prezes Brzoska uważa natomiast, że taka doraźna, szybka, duchowa pomoc jest bardzo potrzebna. – Tam, gdzie możemy, chcielibyśmy kontrybuować tę pomocą – zaznacza w rozmowie z „Wprost”.

Prezes PRB szacuje, że „środowisko przedsiębiorców w formie pieniężnej i w formie konkretnych usług czy produktów dostarczy być może 5-10 procent tego 1 mld zł, który został zadeklarowany 16 września powodzianom przez polski rząd”. Oznaczałoby to od 50 do nawet 100 mln zł. – Byłoby to wielkim sukcesem. Jednak należy podkreślić, że duża część z tego to będą wspomniane świadczenia rzeczowe – przypomina.

A ile chciałby zobaczyć na liczniku zbiórki Brzoska? – Nie ukrywam, że chciałbym zebrać kwotę 10 mln zł w gotówce i kolejne kilkanaście milionów złotych w formie towarów pierwszej potrzeby, które tam transportujemy. A także w formie usług, które firmy kontrybuują – wskazuje.

twitterCzytaj też:
Tokarczuk prosi o wsparcie dla powodzian. Jest mieszkanką okolic Kłodzka
Czytaj też:
Karkonoski Park Narodowy otwiera się po powodzi. Nie wszystkie szlaki są dostępne

Źródło: WPROST.pl