W tym tygodniu „Wprost” już po raz 11. opublikował Listę 200 największych polskich firm. To jedyne tego typu zestawienie w mediach, które pokazuje wyłącznie spółki kontrolowane przez krajowy kapitał.
Ranking przyzwyczaił nas do wzrostów, bo do tej pory, rok w rok, przedsiębiorstwa obecne w finałowej dwusetce powiększały przychody. Duża ich część powiększała lub choćby wykazywała zyski. Tym razem było jednak inaczej.
Państwowe firmy dołują
W tegorocznej edycji 200 największych polskich firm wygenerowało w sumie ponad 1,42 bln zł przychodów. Kwota robi wrażenie. Jeszcze większe, jeśli wziąć pod uwagę, że 10 lat temu, kiedy ruszaliśmy z pierwszą edycją dwusetki, wszystkie firmy miały ok. 660 mld zł skumulowanych przychodów. Ale porównując tę edycję rankingu do tej ubiegłorocznej, to, niestety, ale mamy spadek.
W zeszłym roku wszystkie firmy z listy wygenerowały prawie 1,5 bln zł przychodów. Jest więc zjazd.
Przychody polskich przedsiębiorstw z roku na rok skurczyły się o niecałe 5 proc. Tak źle nie było od pandemii Covid-19. Na pewno gorzej szło państwowym gigantom, którzy od lat zajmują czołowe miejsca na naszej liście.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.