Strategia neutralności klimatycznej w szczecińskim systemie ciepłowniczym zakłada różnorodne źródła ciepła, nowoczesne technologie i szeroką współpracę interesariuszy. Jak w praktyce będzie wyglądała ta transformacja? Jak wyobraża Pan sobie funkcjonowanie systemu za dekadę?
System ciepłowniczy Szczecina jest bardzo złożony. Miasto przecina rzeka Odra, co sprawia, że mamy do czynienia z lewo- i prawobrzeżem miasta, mamy 4 podmioty i 8 źródeł wytwarzania ciepła na jednym obszarze. Taka struktura wymaga starannego planowania i odpowiedniego przygotowania – zwłaszcza przed sezonem grzewczym. Musimy jasno określić, które źródła będą pracowały w podstawie, które pełnić będą funkcję uzupełniającą, a które pozostaną w gotowości szczytowej.
W skutecznie i rozsądnie prowadzonej transformacji energetycznej kluczowe znaczenie ma dialog i współpraca, a to umożliwia nam Gmina Miasto Szczecin organizując tzw. inicjatywę Okrągłego Stołu dla Szczecina. Bez tej platformy planowanie inwestycji byłoby oczywiście możliwe, ale trudne i obarczone ryzykiem popełnienia błędów, dublowania działań czy ponoszenia niepotrzebnych kosztów. Okrągły Stół daje nam przewidywalność działań i mapę drogową, której celem jest całkowite odejście od węgla do 2030 roku.
W przyszłości SEC nadal chce pełnić rolę operatora sieci ciepłowniczej w Szczecinie. Nasze źródła ciepła będą bardziej liczne i zróżnicowane, a cały system – znacznie bardziej zdecentralizowany. Już teraz realizujemy m.in. projekt wykorzystania energii geotermalnej, odzysku ciepła z Odry oraz budowy pompy ciepła na ściekach oczyszczonych. W ramach strategii dekarbonizacyjnej planujemy też powstanie kolejnego źródła biomasowego oraz źródeł wielopaliwowych. W pierwszym etapie będą one wykorzystywać gaz i olej, natomiast w przyszłości – biogaz, bioetanol, a także wodór, jeśli stanie się dostępny komercyjnie.
Dekarbonizacja to duże wyzwanie technologiczne i organizacyjne. Jak mieszkańcy odczują te zmiany? Czy poprawi się niezawodność dostaw, zmienią się koszty lub jakość obsługi?
Proszę wyobrazić sobie trzy scenariusze. Pierwszy zakłada brak działań inwestycyjnych – czyli tzw. „scenariusz zaniechania”. Drugi – odejście od węgla odsunięte w czasie. I trzeci scenariusz – aktywnych inwestycji w nowe źródła energii. My realizujemy ten trzeci.
Oczywiście wiąże się to z nakładami inwestycyjnymi i wzrostem cen, ale ten wzrost jest umiarkowany, przewidywalny i rozłożony w czasie. I co najważniejsze dla klienta końcowego – jest nieporównywalnie niższy niż w przypadku pozostałych scenariuszy, które zakładałyby brak zmian lub ich opóźnienie.
Dzięki realizowanej strategii zyskujemy również większe bezpieczeństwo energetyczne – zarówno dla indywidualnych odbiorców, jak i przedsiębiorstw. W dzisiejszych realiach każdy inwestor analizuje ślad węglowy, dlatego transformacja energetyczna staje się nie tylko koniecznością środowiskową, ale też realnym impulsem rozwojowym dla miasta i regionu.
Co obecnie stanowi największą barierę dla przyspieszenia zmian? Jakie warunki muszą zostać spełnione, aby transformacja zakończyła się sukcesem?
Najważniejszym czynnikiem jest stabilne otoczenie legislacyjne. Tylko wtedy możemy z odpowiednim wyprzedzeniem planować inwestycje i podejmować racjonalne decyzje dotyczące wyboru źródeł energii. Doświadczenia ostatnich lat pokazały nam, że niestabilność przepisów, systemów wsparcia czy cen paliw może znacząco utrudniać prowadzenie długofalowej polityki inwestycyjnej.
Dlatego stawiamy na dywersyfikację. Dziś w naszym miksie energetycznym wykorzystujemy cztery paliwa, ale w przyszłości ta liczba znacząco wzrośnie. System będzie również bardziej zdecentralizowany i „wyspowy”, co zapewni większą elastyczność w reagowaniu na zmiany rynkowe, wahania cen paliw czy zmieniające się zapotrzebowanie na ciepło po stronie klientów. Dzięki temu będziemy mogli szybciej i skuteczniej dostosowywać się do nowych realiów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.