Ameryka podsyca światowy niepokój

Ameryka podsyca światowy niepokój

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fatalne sesje na giełdach to tym razem nie tylko wina kryzysu w strefie euro, ale w większym stopniu efekt złych doniesień ze Stanów Zjednoczonych Thinkstock
Uwagę inwestorów, dotąd skupioną na kryzysie w eurolandzie, zaczęły przyciągać Stany Zjednoczone, gdzie politycy nie potrafią uzgodnić, jak zmniejszyć deficyt budżetowy. Rynki finansowe ogarnia coraz większy niepokój. Lecą w dół notowania na Wall Street, w Europie i Azji.

Spadki indeksów w Paryżu i Frankfurcie przekraczały w poniedziałek 3 proc. W Warszawie WIG20 stracił 2,6 proc. (częściowo przyczyniły się do tego spadki akcji KGHM, o czym piszemy dalej w newsletterze), WIG podobnie. Na Wall Street w USA Dow Jones zniżkował blisko 2,1 proc., indeks Nasdaq stracił niewiele mniej, bo 1,9 proc.

Fatalne sesje na giełdach to tym razem nie tylko wina kryzysu w strefie euro, ale w większym stopniu efekt złych doniesień ze Stanów Zjednoczonych. Obradująca już od kilku miesięcy 'superkomisja" amerykańskiego Kongresu nie jest w stanie osiagnąć konsensusu w sprawie redukcji zadłużenia kraju. Chodzi o ścięcie wydatków o niebagatelną kwotę 1,2 bln dolarów w ciągu kolejnych 10 lat.

W poniedziałek stało się jasne, że negocjacje między Republikanami i Demokratami utknęły w martwym punkcie. Oznacza to w praktyce, że szanse na to, by do 23 listopada (ostateczny termin przyjęcia porozumienia) Ameryka ujrzała efekt prac swojej superkomisji, są minimalne. Spór koncentruje się wokół kwestii podniesienia podatków. Demokraci chcą ratować budżet przez ich podwyższenie, przeciwko czemu prostestują Republikanie. - Nasi koledzy nie wyobrażają sobie reform bez podnoszenia podatków - powiedział telewizji NBC jeden z republikańskich senatorów.

Brak decyzji 'superkomisji" oznacza tzw. cięcia automatyczne (m. in. w wydatkach Pentagonu na ok. 500 mld dolarów) - ale to  będą jedynie kroki doraźne, pozbawione spójnej wizji zmniejszenia gigantycznego deficytu budżetowego USA (obecnie zadłużenie kraju przekracza już 15 bln dolarów). Pojawiły się w związku z tym sygnały, że fiasko negocjacji budżetowych może spowodować obniżenie ratingu Stanów Zjednoczonych.

Przewidywany brak pomyślnych wieści ze Stanów odbił się już na notowaniach giełd azjatyckich (dołożyły się do tego również niepomyślne wieści z Japonii, której eksport zmniejszył się po raz pierwszy od trzech miesięcy). Oznak uspokojenia nie ma też w Europie, mimo przetasowań politycznych w Grecji, we Włoszech, a ostatnio w Hiszpanii. W dodatku agencja ratingowa Moody's zasiała niepokój co do perspektyw wzrostu gospodarczego we Francji. W poniedziałkowym raporcie jej analityk zasugerował wręcz, że możliwe obniżenie wiarygodności tego kraju z powodu m.in. rosnących kosztów obsługi zadłużenia. Rentowność 10-letnich francuskich obligacji  wynosi obecnie 3,56 proc.

Czym grozi brak porozumienia polityków w USA? - czytaj opinie ekonomistów w dziale 'Co się wydarzy" dzisiejszego newslettera.

Więcej o sytuacji na giełdzie w Warszawie - czytaj w tekście o spadkach akcji KGHM i PGNiG