Krynica-Zdrój miała być polskim Davos. I pod pewnymi względami rzeczywiście przypomina elegancki i snobistyczny kurort w Alpach szwajcarskich, w którym się odbywa Światowe Forum Ekonomiczne. To doskonałe miejsce spotkań. W kilka minut można zorganizować rozmowę przy kawie, którą w Warszawie trzeba by umawiać miesiącami. Ale w Krynicy panuje dezorganizacja.
W większości byłych państw komunistycznych są organizowane podobne konferencje jak polskie Forum Ekonomiczne. Najlepsza jest chyba odbywająca się co roku w Estonii konferencja im. Lennarta Meriego, zmarłego prezydenta tego kraju, poświęcona sprawom bezpieczeństwa. Organizacja jest doskonała, wszystkim zależy na zaproszeniach, a dyskusje są fascynujące. Forum w Krynicy powinno mieć właśnie takie znaczenie. Tymczasem jest ubożuchną wizytówką Polski. Tego, co świadczy o dynamicznym rozwoju, nowoczesności i światowości Polski, w Krynicy nie widać. Zewnętrzny obserwator zauważa tylko sypiącą się infrastrukturę i drażniącą improwizację w organizacji.
Więcej możesz przeczytać w 40/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.