"Ten traktat mógłby oznaczać wzrost i miejsca pracy dla Europy, pod warunkiem, że byłby wyważony. To, co obecnie jest dyskutowane, nie jest wyważone" - powiedział polityk w wywiadzie dla "L'Echo". Premier stwierdził też, że obecny kształt umowy nie jest właściwy i zasugerował możliwość wznowienia rozmów w późniejszym terminie.
Niemcy i Francja sceptyczne, Juncker chce kontynuować
W miniony piątek w tej sprawie głos zabrał francuski sekretarz stanu ds. handlu Matthias Fekl, który poinformował, że na spotkaniu unijnych ministrów handlu, które zaplanowano na 23 września, Francja opowie się za przerwaniem obecnej rundy negocjacji.
Wicekanclerz i minister gospodarki Niemiec Sigmar Gabriel w wypowiedzi dla telewizji ZDF przyznał z kolei, że negocjacje pomiędzy Unią Europejską i USA, dotyczące utworzenia strefy wolnego handlu, zakończyły się fiaskiem.
Zdaniem niemieckiego polityka, trwające od 2013 roku rozmowy o Transatlantyckim Partnerstwie w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP) nie powiodły się. Według pierwotnego planu ramowego, zakończenie negocjacji miało nastąpić do końca roku 2016. Sigmar Gabriel nie dostrzega jednak szansy na pozytywne zamknięcie rozmów. – Sprawy nie posuwają się na tym froncie – stwierdził krótko.
W innym tonie wypowiadał się szef Komisji Europejskiej. Jean-Claude Juncker na marginesie szczytu G20 w Chinach zapowiedział kontynuację rozmów. Jak stwierdził, taka decyzja zapadła na czerwcowym szczycie przywódców unijnych i jest ona wiążąca.
Czym jest TTIP?
Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji to projekt, mówiący o stworzeniu wspólnej strefy wolnego handlu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską. Polskie Ministerstwo Gospodarki wylicza, że korzyści płynące z podpisania i wdrożenia TTIP, to zgodnie z szacunkami KE m.in. powstanie w UE dodatkowych 2,5 mln miejsc pracy oraz efekty gospodarcze w wysokości 119 mld euro rocznie dla Unii i 95 mld euro dla USA.