Prezes zarządu grupy Lotos SA stwierdził, że dywersyfikacja bezpieczeństwa dostaw jest celem nie tylko spółki ale i całego rządu. – Należy tak zbudować portfel surowcowy, aby się nie uzależnić od jednego dostawcy. Dotychczas rządzili Rosjanie na tym rynku, dzisiaj naftoport w Gdańsku pozwala no to, że jesteśmy aktywnym i kupującym graczem na rynku międzynarodowym. Ostatni zakup dwóch baryłek ropy z Iranu pokazał, że Polska na tym rynku się liczy, jest aktywnym graczem – mówił.
Pietryszyn tłumaczył, że dziś jest duża podaż surowcowa na rynkach międzynarodowych i dzięki temu będą możliwe różne źródła dostawy ropy. – Naturalny dostęp do morza oraz pokazanie Rosjanom, że nie jesteśmy od nich zależni, powoduje to, że stajemy się aktywnym, niezależnym graczem. Nie wszyscy wiedzą, że grupa Lotos posiada również własne wydobycie w Polsce, Norwegii i na Litwie. To powoduje, że posiadamy dwie nogi – mówił prezes Lotosu.
Dodał, że jedna trzecia przychodów grupy pochodzi z wydobycia własnego, upstreamu, zaś pozostała część to przerób rafineryjny. Zdaniem Pietryszyna rynek ropy dzisiaj jest bardzo interesujący, gdyż z jednej strony cena taniego surowca przekłada się na cenę, jaka jest na stacji paliw, to powoduje, że segment wydobycia przestaje być tak bardzo atrakcyjny, jak przerób ropy.
Mówił również o programie inwestycyjnym EFRA wartym około 2,5 miliarda złotych, który jest główną inwestycją Lotosu i ma się zakończyć w 2018 roku. – Program EFRA ma dwie główne cechy: pozwoli nam uzyskać większą marżę na baryłce ropy, a do tego jej jakość wzrośnie. Klienci będą tankowali paliwo lepszej jakości za te same albo nawet mniejsze pieniądze – podsumował Pietryszyn.