Pomysł podniesienia opłaty paliwowej o 20 groszy zgłosił minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. Jego zdaniem, zyskane w ten sposób środki można skierować do Funduszu Dróg Samorządowych. Poparcia dla projektu nie wykluczyła premier Beata Szydło, podgrzewając spekulacje. Fundusz Dróg Samorządowych miałby co roku dysponować kwotą 5 miliardów złotych (połową przychodów ze zwiększonej opłaty paliwowej - red.). Druga część trafiałaby do istniejącego Krajowego Funduszu Drogowego. Media wskazywały, iż realizacja scenariusza zaprezentowanego przez szefa resortu budownictwa i infrastruktury może doprowadzić do podniesienia cen o kilkadziesiąt groszy.
Przypomnijmy, że Sejm w środę 12 lipca po burzliwej debacie przyjął projekt podwyżek opłaty wchodzącej w skład ceny paliwa. Przeciw wnioskowi, a za podwyżką zagłosowało 226 posłów, 182 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu. Klub PiS niemal w całości opowiedział się za przyjęciem ustawy. Jedynym posłem, który zagłosował przeciw był Łukasz Rzepecki. Od głosu wstrzymał się Bogdan Latosiński. Projekt poparło również dwóch posłów WiS - Kornel Morawiecki i Małgorzata Zwiercan.
– Wszyscy ci, którzy dzisiaj mówią o tym, że opłata paliwowa w wysokości 20 groszy uderza w polskie społeczeństwo zapomnieli o tym, że na drogach samorządowych w zeszłym roku zginęło ponad tysiąc osób – mówił jeszcze w tamtym tygodniu minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. Później minister podawał kolejne dane. – Doszło do 15 tys. wypadków, a ponad 1,5 tys. wniosków gmin o dofinansowanie z budżetu państwa remontu dróg, którymi na co dzień poruszamy się do pracy i szkoły zostało odrzuconych – przekonywał polityk. Adamczyk zapewniał w TVN24, że „opłata paliwowa nie powinna wpłynąć na podwyżkę cen paliwa”.