W sobotę 1 stycznia Donald Tusk wziął udział w debacie z użytkownikami Twittera. Podczas godzinnego spotkania odpowiadał na kwestie nurtujące internautów. Na samym wstępie wrócił jednak do problemu drożyzny, który był jego głównym przesłaniem w życzeniach bożonarodzeniowych.
– Polacy, w tym też władza i PiS-owski rząd, będą zmagali się z potężnymi przeciwnikami, czyli z drożyzną i ich pandemią, z którą ciągle nie wiemy do końca, jak sobie radzić. Szczególnie że połowa jest wciąż niezaszczepiona – mówił, wyliczając wyzwania na 2022 rok.
Byłemu premierowi nie spodobało się, że Mateusz Morawiecki w swoim nagraniu nazwał go „premierem polskiej biedy”. — To było dla mnie bardzo przykre zaskoczenie, że pozwolił sobie na nakręcenie zgrabnego filmiku z niezbyt mądrymi dowcipami i listami, które podpisał moim imieniem i nazwiskiem – przyznał Tusk.
Przewodniczący PO zwracał uwagę, że docinki premiera Morawieckiego są ucieczką od kluczowego problemu. — To nie jest kwestia, kto sobie błyskotliwiej dokuczy. To jest problem, który wymaga jego interwencji, a nie jego mniej czy bardziej zauważalnej błyskotliwości – przypomniał.
– Mój apel był bardzo prosty i nie wymagał dowcipasów. Oczekiwałem, że ludzie nie zapłacą po 1-1,5 tys. zł rachunku za gaz. Szczerze powiedziawszy, to, że odpowiedzią na dramat tysięcy ludzi jest próba „heheszków” w internecie jest bardzo niestosowne i niepokojące – podkreślał Donald Tusk.
Morawiecki do Tuska: Premier polskiej biedy
Szef rządu ocenił, że lidera PO „śmiało można nazwać premierem polskiej biedy”. – Przyzna pan, to nie najlepsze świadectwo pana wiarygodności. Pan nigdy nie interesował się losem polskich rodzin. Chcę jednak dziś zaoferować panu możliwość poprawy – kontynuował Morawiecki. Polityk wspomniał także, że jego ekipie „udało się również przekonać KE, by w Polsce obowiązywał okresowo zerowy VAT na żywność, którego stawkę podniósł Tusk”.
Czytaj też:
Noworoczne życzenia od Tuska. „Premierze Morawiecki! Czy wyście tam powariowali?!”