Koniec z telefonami i mailami od pracodawcy. ZZZA popiera „prawo do bycia offline”

Koniec z telefonami i mailami od pracodawcy. ZZZA popiera „prawo do bycia offline”

Praca w systemie home office nigdy się nie kończy
Praca w systemie home office nigdy się nie kończy Źródło: Shutterstock
Komisja Europejska zajmuje się już przepisami regulującymi "prawo do bycia offline", czyli wolnością od kontaktów z pracodawcą poza godzinami pracy. Związek zawodowy Związkowa Alternatywa wyraził poparcie dla tej inicjatywy.

Prawo do bycia offline oznacza prawo do nieangażowania się w służbową komunikację telefoniczną i internetową po skończonym dniu pracy. To idea, która zwłaszcza w dobie pandemii i pracy zdalnej coraz bardziej nabiera na znaczeniu. Wiadomo już, że nad nadaniem temu pomysłowi ram pracuje już Komisja Europejska. W odpowiedzi na te medialne doniesienia swoje poparcie dla sprawy wyraził jeden z polskich związków zawodowych.

"W pełni popieramy ten kierunek zmian i domagamy się, by prawo do bycia offline zostało wpisane do Kodeksu pracy! Pracownicy powinni mieć możliwość odłączenia się od kontaktu z firmą, by zostały zachowane granice między życiem zawodowym i osobistym. Zgłaszaliśmy ten postulat już wiele miesięcy temu, ale niestety polski rząd nie dba o pracowników" – pisze Piotr Szumlewicz, przewodniczący ZZZA.

„W czasie epidemii, gdy coraz więcej pracowników wykonuje swoje obowiązki służbowe zdalnie, jest to kwestia szczególnie istotna i aktualna. Z badań wynika, że osoby pracujące zdalnie często pracują znacznie dłużej niż te wykonujące swoje obowiązki w zakładzie pracy” – podkreśla w sowim oświadczeniu związkowiec.

ZZZA: Rozszerzone pojęcie nadgodzin

„Dlatego uważamy, że dyspozycyjność pracowników odnośnie komunikacji mailowej czy telefonicznej powinna być traktowana jako czas pracy. Odbieranie telefonów od pracodawcy lub odpisywanie na korespondencję służbową to praca, która powinna być wynagradzana. Gdy takie regulacje znajdą się w Kodeksie Pracy, pracownicy będą mogli w sądach pracy domagać się wynagrodzeń za cały czas dyspozycyjności wobec pracodawcy. W ten sposób rozszerzone zostałoby pojęcie nadgodzin, za które pracownicy musieliby dostawać wynagrodzenie” – wyjaśnia Szumlewicz.

Czytaj też:
ESL Polska obchodzi 10 urodziny. Prezes zdradza tajemnice branży