Ukraiński artysta antyrosyjski Orest Luty w jednej z piosenek śpiewał, parodiując narrację Moskali, że Rosjan „w Donbasie niet”. Ale w przypadku rosyjskiego gazu w Niemczech nie będzie to parodia. Wydaje się, że Berlin – a przyszło mu to z trudem – zrozumiał, że projekt gazociągu Nord Stream 2 upadł nie na chwilę, ale na zawsze.
Wprawdzie szwajcarski sąd w Zugu zawiesił postępowanie upadłościowe Nord Stream 2 AG, czyli operatora rurociągu do września 2022 roku, ale to raczej tylko przedłużona agonia. Kura, której utnie się głowę, też jeszcze chwilę jest w stanie bez niej biegać po podwórku.
Wiadomo, że Niemcom zupełnie nie jest po drodze z całą tą wojną w Ukrainie, bo woleliby dalej robić swoje biznesy z Putinem bez względu na to, ilu ludzi zabił od 2014 roku na Donbasie czy w Syrii.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.