Widełka-Chmielnicka zagrożeniem dla „polskiej atomówki”? Źródła „Wprost” o kulisach inwestycji

Widełka-Chmielnicka zagrożeniem dla „polskiej atomówki”? Źródła „Wprost” o kulisach inwestycji

Linia elektroenergetyczna 750 kV Widełka – Chmielnicka
Linia elektroenergetyczna 750 kV Widełka – Chmielnicka Źródło:Wikimedia Commons / Matchmielu, CC BY-SA 4.0
Sytuacja wokół reaktywacji polsko–ukraińskiej linii energetycznej zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze na początku marca pisaliśmy, że nie ma o niej słowa w planie PSE na lata 2023-2032, tymczasem minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że przywrócenie połączenia jest realne do końca roku. PSE złożyło podobne deklaracje. Jednak linia przesyłowa nie będzie miała napięcia 750 kV, jak kiedyś, a 400 kV. Rozmówcy "Wprost" twierdzą, że to efekt działań ministra Piotra Naimskiego, który widzi w projekcie zagrożenie dla "swojej" elektrowni atomowej.

„Staramy się najszybciej jak to jest możliwe przywrócić połączenie z Ukrainą za pomocą linii Rzeszów-Chmielnicka na napięciu 400 kV. Ten ambitny cel jest do osiągnięcia do końca 2022 r”. – poinformowała na Twitterze 2 czerwca szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa.

Przedstawiciele polskiego rządu podczas ostatniej wizyty w Ukrainie podpisali ze swoimi odpowiednikami wiele porozumień – to energetyczne ze swoim ukraińskim odpowiednikiem, Hermanem Hałuszczenko, podpisała szefowa resortu klimatu.

Premier Mateusz Morawiecki wspomniał jednak, że zakup prądu możliwy będzie po wojnie.

Źródło: Wprost