Jak podaje niemiecki resort gospodarki, rząd będzie miał ok. 99 proc. udziałów w przedsiębiorstwie. Ministerstwo wyjaśnia, że taki ruch był konieczny, w celu wstrzymania dostaw rosyjskiego gazu.
„W rezultacie rząd federalny przejmie łącznie 99 proc. Uniperu, tworząc w ten sposób przejrzystą strukturę własności, aby zabezpieczyć Uniper, a tym samym dostawy energii dla firm, zakładów użyteczności publicznej i konsumentów” – czytamy w komunikacie.
Blokada rosyjskiego gazu
Od 1 września rosyjski Gazprom wstrzymał transport paliwa przez gazociąg Nord Stream 1. O ile, według rządowych zapewnień, niemiecka gospodarka radzi sobie w tych warunkach nieźle, to już sam Uniper znalazł się w bardzo trudnej sytuacji.
Firma zaopatruje w gaz zakłady komunalne i duże firmy. Ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Niemiec, bo odpowiada za ok. 40 proc. transportu niemieckiego gazu. Według ostatnich komunikatów spółka traciła po ok. 100 mln euro dziennie.
Koniec współpracy
Niemiecka energetyka, która w większości opiera się na gazie, jeszcze do niedawna bazowała na rosyjskich surowcach. Teraz wydaje się, że związki z Moskwą zostały na stałe zerwane.
– Rosjanie już dawno spalili wszystkie mosty, a zrobili to, niszcząc najważniejszy atut partnerstwa: zaufanie – powiedział agencji DPA premier dolnej Saksonii Stephan Weil. – Ta współpraca została bezpowrotnie zniszczona. I Zachód szybciej się z tego podniesie niż Rosja – dodał.
Niemiecki polityk podkreślił, że „gazociąg Nord Stream 2 nigdy nie zostanie uruchomiony”.
Czytaj też:
Rubel szoruje po dnie. To reakcja na groźby Putina