Czy pozwać bank o unieważnienie umowy ze względu na WIBOR? Nie tylko on cię oszukuje

Czy pozwać bank o unieważnienie umowy ze względu na WIBOR? Nie tylko on cię oszukuje

Pieniądze w portfelu
Pieniądze w portfeluŹródło:Shutterstock / ASkwarczynski
Tonący brzytwy się chwyta. Dużo łatwiej się tejże uczepić, gdy eksperci od przyrządów do golenia zapewniają cię, że jeśli dobrze się złapiesz, to ani troszeczkę się nie poranisz. Taką mamy właśnie sytuację dziś z kredytami hipotecznymi w PLN.

Bankowcom udało się bardzo skutecznie wprowadzić konflikt pomiędzy frankowiczów, a złotówkowiczów (chodzi o wybór waluty przy zadłużeniu hipotecznym). Ci drudzy powtarzali ubranym w toksyczny kredyt w CHF: przecież widziały gały, co brały!

Według nich, każdy powinien wiedzieć, że frank może drożeć wobec złotówki. Na tej samej zasadzie każdy obecny posiadacz kredytu w naszej walucie, powinien liczyć się z tym, że wskaźnik WIBOR może piąć się w górę bez żadnych ograniczeń, co dziś właśnie obserwujemy.

Co to takiego ten WIBOR?

Przez bardzo długi czas, tj. do niedawna, blisko 100 proc. kredytów i pożyczek serwowanych nam przez banki było opartych na tzw. zmiennej stopie procentowej. A tak dokładniej: w skład oprocentowania kredytu wchodziła stała marża (czyli jakby zysk po stronie banku) oraz wskaźnik WIBOR 3M, lub WIBOR 6M – był to niby koszt pieniądza, jaki obowiązywał na rynku międzybankowym. Zwróćmy koniecznie na słowo „niby”, wyjaśniam dlaczego.

WIBOR 3M – po takiej cenie banki ustalały sobie koszt udzielanych pożyczek na rynku finansowym na okres 3 miesięcy, wedle danych na dany dzień (w przypadku WIBOR 6M – analogicznie, ale mowa o pożyczkach na 6 miesięcy). Jednakowoż, jak co nieco się w temat wgłębimy, to się okazuje, że … wszystkie banki od wielu lat mają nadpłynność, więc nikt nikomu niczego nie pożycza! Mowa o wzajemnych pożyczkach pomiędzy tymi instytucjami: takie od dłuższego czasu na krajowym rynku finansowym nie występują.

A więc jak WIBOR się obecnie tworzy?

Ustalają poziom tegoż wyłącznie bankowcy, dodając do aktualnej na dany dzień stopy referencyjnej od 0.2 do trochę ponad 1 pkt. proc. Na dzień, kiedy piszę niniejszy tekst, oto bieżące notowania tych wskaźników: WIBOR 3M – 7,24 proc., WIBOR 6M – 7,42 proc., przy stopie referencyjnej NBP – 6,75 proc.

Pozostawienie w rękach bankowców (w tym wypadku: sprzedawców) ciągłego ustalania warunków twojego kredytu, którego koszt może się zmieniać w sposób dowolny i to nawet kilkanaście lat po „zakupie” – to kpina z nas wszystkich.

Ale z drugiej strony: to się dzieje naprawdę. I w ten sposób robieni jesteśmy w konia przez bankowców od ponad 20 lat.

Czas na wojnę z WIBOR-em?

Przez długi czas nikomu ten stan jednak nie przeszkadzał. Ale kiedy RPP rozpoczęło cykl podwyżek stóp procentowych, a było ich już 11 – poczynając od września 2021 roku – liczne kancelarie prawne zwietrzyły w tym złoty interes. Bo kiedy w ciągu roku rata twojej „hipoteki” wzrasta dwukrotnie, wokół szaleje inflacja i większość ekonomistów zapowiada kolejne podwyżki stóp procentowych: niemal każdy kredytobiorca myśli o podjęciu działań w celu samoobrony. Bo przecież niewielu z nas ma tak doskonałą sytuację finansową, iż sobie lekko radzi z kosztami obsługi zobowiązania.

Znaleźć zarzuty wobec kredytu opartego na wskaźniku WIBOR jest niezwykle łatwo, tu można się podeprzeć choćby wypracowaną wiedzą i orzecznictwem ze sporów frankowych. Pozwy przeciwko bankom, gdzie kredytobiorca występuje o unieważnienie umowy opartej na WIBOR-ze zaczęły się pojawiać – w sposób nie jednostkowy – od początku tego roku. „Przełom” w tego typu sporach nastąpił 3 listopada br.: tak to przynajmniej sprzedają nam kancelarie prawne, zwykle te obyte w sprawach procesów frankowych.

Otóż właśnie w dniu 3 listopada 2022 roku, Sąd w Katowicach wydał postanowienie o zabezpieczeniu powództwa w takiej właśnie sprawie, eliminując WIBOR z umowy kredytowej. Uwaga: na czas procesu! W związku z powyższym, dopóki przedmiotowe postępowanie się nie zakończy (a potrwa to pewnie 3-4 lata), kredytobiorca będzie mógł spłacać raty niższe o około 5 tys. zł. Bowiem zgodnie z harmonogramem wychodziło 6,7 tys. zł, po wydaniu postanowienia będzie to rata w kwocie ledwie 1,7 tys. zł.

Temat opisany jest szerzej w publikacji Mec. Magdaleny Pledziewicz:

Czytaj też:
Pierwszy „złotówkowicz” wygrał z bankiem? Co naprawdę oznacza postanowienie sądu?

Skoro tak pięknie się ta wojna dla „złotówkowiczów” zaczęła, pewnie wiele osób chce jak najprędzej także ruszyć do ataku. Co nie jest trudne, bo powyższe orzeczenie sądu stało się jakby hasłem reklamowym dla wielu kancelarii, które – jak pokazują ich kampanie – „eliminują” WIBOR z umowy kredytowej. Przykłady takich wybitnie naciąganych deklaracji mnożą się w internecie.

A teraz zejdźmy na ziemię…

Jeśli spłacasz „hipotekę”, raty cię bardzo uwierają i już witasz się z gąską, że z WIBOR-em się uporasz, muszę niestety zmącić twój dobry nastrój.

Po pierwsze: postanowienie katowickiego sądu to nie żaden wyrok, skutki tego orzeczenia obowiązują wyłącznie na czas procesu. Jeśli więc ów kredytobiorca przegra prawomocnie swoją sprawę w drugiej instancji, co może nastąpić po 4 latach, to „zaoszczędzone” na każdej racie środki w te pędy będzie musiał bankowi zwrócić. Będzie to spora sumka: gdyby faktycznie proces trwał te 48 miesięcy, pomnóżmy 48 razy 5 tys. zł (szacunkowo, bo na pewno wskaźnik WIBOR będzie się w tym czasie zmieniał), wychodzi nam do uregulowania zaległość na poziomie 240 tys. zł!

Spójrzmy na temat tego typu sporów globalnie. Wszędzie tam, gdzie w umowie kredytowej jest wpisany oszukańczy wskaźnik WIBOR (czyli nie tylko przy kredytach hipotecznych), kredytobiorca może sobie iść do sądu i wnosić o unieważnienie umowy. Dotyczy to również zobowiązań, które zostały już spłacone (o ile nie nastąpił jeszcze okres przedawnienia roszczeń).

Gdyby więc sądy stanęły po stronie kredytobiorców – zgodnie z zasadami słuszności i sprawiedliwości – to bardzo szybko wyleciałby w powietrze cały nasz system bankowy i finansowy.

Nie tylko bank cię oszukuje po całości…

Cytując Wikipedię mówimy bowiem o tak ogromnej skali: „Według szacunków Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, wartość kontraktów opartych na stopie WIBOR wynosi ok. 7,2 bln zł”.

Oczywiste jest więc, że „system” będzie się bronił rękami i nogami przed orzekaniem na korzyść oszukanych kredytobiorców. Co po części jest … w naszym wspólnym interesie. Bo chociaż większość z nas ma bardzo złą opinię o bankowcach i bankach, to z pewnością nie chcielibyśmy, aby te zniknęły z powierzchni ziemi. Razem z naszymi pieniędzmi.

Dlatego też uważam, za oburzające, a nawet jako skrajnie niemoralne, działania wspomnianych kancelarii prawnych, które obiecują niemal pewną wygraną z bankiem w sporze o WIBOR. Bo przecież takie hasła przedstawiają na swoich stronach: „Uwolnij się od umowy z WIBOR”, „Unieważniamy umowy z WIBOR” – powyższe dotyczy także naprawdę renomowanych kancelarii.

Jeśli jesteś kredytobiorcą, spłacasz „hipotekę” opartą na wskaźniku WIBOR i już szykujesz się pokazać banksterom,gdzie raki zimują, to zapytaj najpierw twojego prawnika – doradcę, jakie będą konsekwencje, kiedy w sądzie przegrasz.

Czy wybrana przez ciebie kancelaria ochroni cię przed skutkami porażki? W jaki sposób? Jeśli przez złożeniem pozwu tych spraw nie wyjaśnisz, ryzykujesz bardzo wiele. Wchodzisz wtedy w proces „na ostro”, prawie jak kamikaze…

Ale żeby nie kończyć publikacji w pesymistycznym tonie, wcale nie twierdzę, że trzeba się poddać bez walki. W sporej części przypadków może się okazać bardzo skuteczną obroną, wejście w opracowany przeze mnie, autorski program pod nazwą: „Zafunduj sobie 10 lat wakacji kredytowych”. Opis tej metody walki znajdziesz tutaj:

Czytaj też:
Jak zafundować sobie 10 lat wakacji kredytowych. Wystarczy 8 prostych kroków

Krzysztof OPPENHEIM: ekspert finansowy, związany z bankowością od 1993 r. Specjalizuje się m.in. w antywindykacji, pomocy frankowiczom oraz zadłużonym przedsiębiorcom, a także w upadłości konsumenckiej. Wiceprzewodniczący Zespołu Roboczego ds. Upadłości i restrukturyzacji, działającego w ramach Rady Przedsiębiorców przy Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców. Założyciel Fundacji Praw Dłużnika „Dłużnik też Człowiek”. Od lipca 2016 roku prowadzi kancelarię antywindykacyjną www.krzysztofoppenheim.pl, oraz usługi w zakresie pośrednictwa i doradztwa finansowego www.oppen-kredyt.pl.

Czytaj też:
Głośna sprawa WIBOR-u skończy się tak jak z frankowiczami? Lawina pozwów z wcale nie tak pewna
Czytaj też:
Sygnalista punktuje WIBOR. Złotówkowicze powinni przyglądać się temu procesowi

Źródło: Wprost