Afera FTX. Były szef giełdy zatrudnia znanego prawnika

Afera FTX. Były szef giełdy zatrudnia znanego prawnika

Sam Bankman-Fried
Sam Bankman-Fried Źródło:Newspix.pl
Założyciel giełdy FTX Sam Bankman-Fried zatrudnił znanego nowojorskiego prawnika. Nie wie, czy będzie w stanie mu zapłacić.

Sam Bankman-Fried, współzałożyciel upadłej giełdy kryptowalut FTX, zatrudnił nowojorskiego obrońcę Marka Cohena, aby go reprezentował.

Nowojorski prawnik brał już wcześniej udział w głośnych procesach. Był m.in. obrońcą Ghislaine Maxwell, prawej ręki miliardera Jeffreya Epsteina, miliardera skazanego za liczne przestępstwa seksualne. Maxwell została oskarżona o rekrutowanie nieletnich dziewcząt, które wykorzystywał Epstein.

Z powodzeniem bronił również analityka Petera Blacka przed pozwem Komisji Papierów Wartościowych i Giełd w procesie z 2014 roku.

Założyciel FTX podejrzany

Bankman-Fried nie został oskarżony o żadne przestępstwo, ale prokuratorzy federalni na Manhattanie rozpoczęli śledztwo w sprawie upadku FTX, częściowo z powodu niewyjaśnionego niedoboru funduszy w wysokości 8 miliardów dolarów.

Byłemu miliarderowi grożą także pozwy od SEC i Commodities Future Trading Commission. Maxine Waters, przewodnicząca House Financial Services Committee, również chce, aby Bankman-Fried pojawił się na przesłuchaniu 13 grudnia.

Bankructwo miliardera

Nie jest jasne, w jaki sposób Bankman-Fried planuje zapłacić za reprezentację. Jeszcze kilka tygodni temu jego majątek był wart ponad 15 miliardów dolarów, ale w zeszłym tygodniu powiedział, że ma tylko około 100 000 dolarów i kartę kredytową.

– Przede wszystkim przepraszam. Zje***em, powinienem zrobić to lepiej – napisał niedawno na Twitterze Sam Bankman-Fried.

Twórca FTX kajał się również podczas wideokonferencji na szczycie DealBook Summit w Nowym Jorku. Bankman-Fried podkreślał, że jest mu „bardzo przykro z powodu tego, co się stało” i „nigdy nie próbował popełnić oszustwa”. Stwierdził też, że jest „zszokowany” wydarzeniami ostatniego miesiąca.

Czytaj też:
Krach na rynku kryptowalut. W tle chińscy inwestorzy
Czytaj też:
Czego powinna nas nauczyć afera FTX. Zwróć uwagę na 7 „czerwonych flag”