Reporterzy BBC odwiedzili założyciela FTX Sama Bankman-Frieda w jego domu na Bahamach 30-letni były miliarder jest przedmiotem federalnego śledztwa w sprawie oszustwa i licznych nieprawidłowości w zarządzaniu giełdą kryptowalt, co doprowadziło do jej bankructwa.
Przemawiając w luksusowym kompleksie na Bahamach, były miliarder zaprzecza oszustwom, ale mówi, że „nie był tak kompetentny, jak myślał”.
Bankman-Fried szuka pieniędzy
Po ogłoszeniu upadłości wyszło na jaw, że FTX jest winna swoim wierzycielom około 3 mld dolarów. Jej założyciel właściwie nie ma już pieniędzy, bo cały jego majątek stanowiły tokeny kryptograficzne, emitowane przez giełdę. Obecnie są bezwartościowe. Bankman-Fried ma jednak nadzieję znaleźć sposób na spłatę użytkowników FTX.
„Będę myślał o tym, jak możemy pomóc światu, a jeśli użytkownicy nie dostaną zbyt wiele w zamian, będę myślał o tym, co mogę dla nich zrobić. I myślę, że przynajmniej mam obowiązkiem użytkowników FTX, aby postępować zgodnie z nimi najlepiej, jak tylko potrafię” – powiedział BBC.
Zapytany, czy planuje rozpocząć nowe przedsięwzięcie biznesowe, aby zarobić pieniądze na spłatę inwestorów, powiedział: „Oddałbym wszystko, aby móc to zrobić. I spróbuję, jeśli mi się uda”.
Upadek FTX
Prawnicy zajmujący się upadłością opisali skandal FTX jako „jeden z najbardziej gwałtownych i najtrudniejszych załamań w historii korporacyjnej Ameryki”. Oskarżają Bankmana-Frieda o prowadzenie firmy jako „jego własnego osobistego lenna”.
Komisja Bankowa Senatu USA chce, aby były dyrektor generalny zeznawał na przesłuchaniach w przyszłym tygodniu w sprawie upadłej giełdy.
Na szczycie długiej listy rzekomych uchybień znajdują się zarzuty, że fundusz hedgingowy Alameda Research pana Bankmana-Frieda wykorzystywał pieniądze klientów FTX do ryzykownych zakładów finansowych.
Czytaj też:
Afera FTX. Były szef giełdy zatrudnia znanego prawnikaCzytaj też:
Były miliarder przekazał ogromną kwotę organizacji non profit