Jak podaje GUS, inflacja w styczniu wyniosła 17,2 proc. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 2,4.
Inflacja znów rośnie
Jak podaje GUS, ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w ujęciu rocznym o 20,7 proc., napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe zdrożały o 9,9 proc., mieszkania zdrożały o 22,3 proc. a nośniki energii o 34 proc. Ceny transportu zwiększyły się o 16 proc. rok do roku, w tym paliwa do prywatnych środków transportu zdrożały o 18,7 proc.
W ujęciu miesięcznym, ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 1,9 proc., napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych o 1,2 proc., mieszkań o 6 proc. Nośniki energii w ciągu miesiąca zdrożały o 10,4 proc., transportu spadły o 0,5 proc. a koszty paliwa do prywatnych środków transportu pozostały bez zmian.
Wzrost inflacji oczekiwany
W listopadzie inflacja przerwała trwającą od marca serię wzrostów. Z kolei w grudniu spadła o niemal cały punkt procentowy, pozytywnie zaskakując większość analityków.
Tym razem jednak zaskoczenia nie było, większość ekonomistów spodziewała się, że styczniowa inflacja okaże się wyższa. Większość analityków spodziewała się wzrostu na poziomie 17,6 proc. w ujęciu rocznym.
„Odczyt dla Polski złamał schemat negatywnych zaskoczeń w regionie (CZ, HU). Pomylił się zarówno konsensus, jak i my (18 proc.). To spore zaskoczenie. Gra na obniżki stóp będzie kontynuowana” – piszą na Twitterze analitycy mBanku.
Szczyt inflacji przed nami?
Zdaniem niektórych analityków szczyt inflacji wciąż jest przed nami. Ekonomiści banku Pekao uważają, że przypadnie on na luty, kiedy inflacja może wynieść nawet 18,5 – 19 proc. Później jednak zacznie wyraźnie spadać.
„Na koniec roku inflacja może spaść nawet poniżej 8 proc. To, co będzie spowalniać proces dezinflacji w 2023 r. to „lepka” inflacja bazowa” – piszą na Twitterze.
Czytaj też:
Inflacja nie oszczędza jaj. Droższe o 70 proc. niż rok temuCzytaj też:
Shrinkflacja. Zagraniczne media dostrzegły problem w polskich sklepach