Portugalczycy mieli przymusowo wynajmować puste mieszkania. Nie ma na to zgody prezydenta

Portugalczycy mieli przymusowo wynajmować puste mieszkania. Nie ma na to zgody prezydenta

Portugalia
Portugalia Źródło: Pixabay
Wakacyjne mieszkania w Portugalii kupują Skandynawowie, Niemcy, co odbija się rykoszetem na rynku nieruchomości. Lokali, na które mogą sobie pozwolić przeciętnie zarabiający Portugalczycy, jest coraz mniej. Aby poruszyć rynek mieszkań, parlament przegłosował ustawę, która zobowiązuje właścicieli pustostanów do wynajęcia ich.

Prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa zawetował w poniedziałek zatwierdzoną w lipcu przez jednoizbowy parlament ustawę o mieszkalnictwie. W jego ocenie ustawa nie rozwiąże problemu braku dostępnych finansowo mieszkań i nie „uwolni” pustostanów.

Pustostany w Portugalii. Prezydent nie podpisał ustawy

Zgodnie z ustawą posiadacz pustego przez okres dwóch lat mieszkania miał zostać zobowiązany do wynajęcia go lub udostępnienia gminie, aby ta znalazła lokatorów. Podczas prac nad ostateczną wersją ustawy posłowie zgodzili się, aby za pustostany nie uważać domów letniskowych ani pustych nieruchomości zlokalizowanych w portugalskim interiorze. To ostatnie to ukłon w stronę osób, które w poszukiwaniu pracy przeniosły się z małych miasteczek w głębi lądu i przeniosły do lepiej zurbanizowanych regionów.

Szacuje się, że w 10-milionowej Portugalii jest obecnie ponad 1 mln pustych domów.

Ustawa, która w ocenie krytyków narusza prawo własności, nie wejdzie więc w życie, ale problem braku mieszkań, na które mogą sobie pozwolić przeciętnie zarabiający Portugalczycy, pozostaje aktualny. Położone nad oceanem regiony padły ofiarą swojej atrakcyjności: nieruchomości kupują tam Niemcy czy Skandynawowie, więc ceny idą w górę. Deweloperom bardziej opłaca się budowanie kompleksów mieszkaniowych zaprojektowanych dla zagranicznych gości niż „zwykłych” bloków mieszkalnych dla kupujących z mniej zasobnym portfelem.

Ceny nieruchomości. W maju Portugalczycy wyszli na ulice

Im dalej od dużych miast i korporacji, tym zarobki są niższe. W usługach i turystyce, które dają pracę ogromnej liczbie Portugalczyków, zarobki są zbliżone do ustawowego minimum, które wynosi 760 euro. To więcej niż w Polsce, ale wciąż za mało, by przeciętnie zarabiający mogli konkurować w staraniach o nabycie mieszkania z kupującymi z Niemiec czy Holandii, którzy chcą mieć w Portugalii mieszkania wakacyjne albo z międzynarodowymi firmami, które kupują mieszkania z zamiarem wynajmowania ich turystom na krótki okres.

Portugalczycy od kilku lat narzekają, że nie stać ich na życie w godnych warunkach i albo współdzielą większe mieszkania – co jest akceptowalne, gdy jest się studentem, a później już stanowi duży problem, albo wracają do domów rodzinnych. BBC informuje, że średni czynsz w Lizbonie wynosi obecnie nieco ponad 2 tys. euro.

Na początku tego roku portugalski komik i aktywista Diogo Faro stał się jedną z twarzy ruchu tanich mieszkań, po tym, jak opublikował w mediach społecznościowych film o gwałtownie rosnących czynszach w Lizbonie. To jego aktywność w mediach społecznościowych wyzwoliła w Portugalczykach przekonanie, że nie wystarczy narzekać na wysokie ceny, ale trzeba stanowczo zażądać od polityków przepisów, które zaczną chronić obywateli, a nie tylko zachęcać obcokrajowców do kupowania mieszkań z basenami. W maju na ulice Lizbony wyszło 30 tys. demonstrantów, protesty odbyły się także w innych dużych miastach takich jak Porto i Braga. W kraju powstały programy wsparcia dla tych, których nie stać na pokrycie wysokich cen najmu. To jednak nie jest rozwiązanie systemowe.

Pustostany w Polsce

Dzięki przeprowadzonemu 2 lata temu Narodowemu Spisowi Powszechnemu Ludności i Mieszkań wiemy, że, w marcu 2021 r. w Polsce było ponad 15,2 mln mieszkań. Pustych stało 11,7 proc. lokali, czyli niemal 1,8 mln. Biorąc pod uwagę, że w kraju brakuje około 2 mln mieszkań, można pomyśleć, że gotowe rozwiązanie już jest, nic, tylko nałożyć na właścicieli pustostanów podatek, który zachęci ich do wynajęcia nieużywanych mieszkań albo wręcz obowiązkowo zakwaterować najemców.

Takie pomysły nie są żadnym rozwiązaniem problemu. To w ogromnej mierze wymagające remontu domy gdzieś na Podlasiu czy Lubelszczyźnie – porzucone nie bez powodu. I nawet gdyby je odnowić, to czy wolne mieszkania we wsi pod Ciechanowcem wpłyną na rynek cen w aglomeracji warszawskiej? No nie.

– Dużo jest ich (pustostanów – red.) też w miasteczkach, gdzie upadł przemysł czy duże zakłady pracy. W dużych miastach, tam gdzie są potrzeby, pustostany są znikome. To głównie nieruchomości całkowicie zrujnowane albo z problemami prawnymi – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Konrad Płochocki, wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich. – Najsłynniejszym pustostanem jest tzw. szpiegowo w Warszawie, czyli opustoszały od kilkudziesięciu lat budynek. Powodem jest konflikt prawny ze stroną rosyjską.

Czytaj też:
Rząd ogłosił podatek od pustostanów. Eksperci sceptyczni
Czytaj też:
Mieszkania bez najemców „psują rynek”. Trwają prace nad nowym podatkiem

Źródło: Wprost