„Mamy podstawy sądzić, że sprawy Balticconnector i kabli komunikacyjnych są ze sobą powiązane. Będziemy nadal ustalać okoliczności w ścisłej współpracy z Finlandią i Szwecją, a także innymi sojusznikami i partnerami. Ważne jest, abyśmy dokładnie sprawdzili wszystkie wersje i nie wyciągali pochopnych wniosków. Obecnie nie można potwierdzić ani obalić żadnej wersji dotyczącej estońskich kabli komunikacyjnych” – powiedziała Kaja Kallas po spotkaniu w Brukseli z fińskim premierem Petterim Orpo i szwedzkim szefem rządu Ulfem Kristerssonem.
Śledztwo w sprawie sabotażu
„Współpraca między trzema krajami w zakresie dochodzeń w tych sprawach jest skuteczna i ważne jest, abyśmy kontynuowali ją w ten sam sposób” – dodała estońska premier.
Podkreśliła też, że oprócz postępowań w sprawie uszkodzenia gazociągu trwają rozmowy dotyczące zwiększania poziomu zabezpieczeń infrastruktury krytycznej ba Morzu Bałtyckim.
Awaria gazociągu
Połączenie Balticconnector zostało zamknięte na początku niedzieli w związku z obawami, że wycieku gazu w 77-kilometrowym rurociągu. Fiński operator Gasgrid powiedział, że naprawa może potrwać miesiące lub dłużej. Usterka została również wykryta w kablu telekomunikacyjnym między Finlandią a Estonią.
To kolejna awaria międzynarodowej instalacji do przesyłu gazu, z jaką mamy do czynienia w ostatnim czasie. Mija rok od wycieku w gazociągach Nord Stream. Przypomnijmy: najpierw, w przededniu otwarcia Baltic Pipe, doszło do wycieku z Nord Stream 2. Z kolei w dniu symbolicznego uruchomienia polskiego gazociągu poinformowano o kolejnych dwóch wyciekach – tym razem chodziło o nitki Nord Stream 1. W miejscach uszkodzeń zanotowano podwodne eksplozje.
Czytaj też:
Gazprom wygrał z UOKiK. Nie zapłaci niemal 30 mld złCzytaj też:
Putin i Orban nie szczędzili sobie komplementów. Potwierdzili, że Węgry kupią więcej gazu