Na niektóre typy produktów związanych z modernizacją, automatyzacją procesu już nie ma odbiorców. A są firmy małe i średnie, które produkują traktorki, pługi lub maszyny rolnicze – tymi już nie podbijemy Europy, bo nastąpiło nasycenie. Z tym asortymentem trzeba iść do Mongolii, do Azji Centralnej, trzeba sięgnąć Afryki. Lecz trzeba to robić w sposób przygotowany i racjonalny, budować wzajemne zaufanie. Ponieważ jest kwestia gigantycznej niepewności.
Proszę zwrócić uwagę, że w wyniku moich działań podjętych w roku 2015, w roku 2016 Indie otworzyły się na jabłko. Nawet dużo tam sprzedawaliśmy, ale wystarczyło, że Huti zablokowali znaczną część transportu morskiego. Pływanie przez trzy tygodnie wokół Afryki to nie tylko podniesienie ceny, ale też ryzyko, że w kontenerze chłodzonym nie przyjedzie ta sama jakość. I nagle wypada ważny gracz dla naszych sadowników. Po drugie, Afryka to jest gigantyczny kontynent ze sporym potencjałem, ale jest problem o której Afryce mówimy. Do tej na północy, która ma inne potrzeby, czy o tej na zachodnim wybrzeżu, czy o tej wokół równika, a może mówimy o RPA.
W związku z tym ja uruchomiłem ten proces, który bardzo ciepło o tym wspomniał podczas przemowy ekscelencja ambasador Rwandy a był to Go Africa 2012-2013. Od tego właśnie zaczęliśmy – a mianowicie poprosiłem rektorów wszystkich uczelni o wykaz absolwentów z krajów afrykańskich. Te adresy, które nam się udało zdobyć sprawiło, że w 2013 roku w Łodzi mieliśmy jedno z największych spotkań Polska–kraje Afrykańskie. Większość z nich przyjechała z żonami, bo przyjechało do kraju swojej młodości. To są autentyczni przyjaciele, autentyczni ambasadorowie polskich spraw, dlatego nie powinniśmy rezygnować z tego by na polskich uczelniach studiowało jak najwięcej ludzi z Afryki. Aby Polskie uczelnie wprowadziły do swoich programów odpowiednie jakościowe zmiany i zachęcały do tego by ci ludzie poprzez pobyt w Polsce, poprzez wykształcenie i poznanie naszej kultury biznesowo-europejskiej byli tymi szczególnymi ludźmi.
Wejście na nowe rynki przez przedsiębiorców
Małe i średnie przedsiębiorstwa zdają sobie sprawę, że wejście na nowe rynki kosztuje. W pierwszej kolejności kosztuje czas, bo trzeba zapoznać się z nowym rynkiem i mentalnie się przygotować, że jest to inwestycja w siebie, zrozumieć partnera. Trzeba mieć też świadomość, że dziś nigdzie nie można pojechać – nie tylko do Rwandy, do każdego kraju świata i powiedzieć, iż są ze mną ludzie, którzy tylko sprzedają. Jeśli nie sprzedajesz, jeśli nie kupujesz – jeśli nie masz w gronie osoby, która chce zainwestować – to już straciłeś.
Wielką robotę robi Ptak Expo, lecz wystawcy powinni nie kończyć tylko na wystawie. I właśnie my, Polacy, powinniśmy o tym mówić, bo chcemy umocnić w tych gościach naszych, gościach biznesowych, którzy chcą tutaj eksportować – wizję Polski jako sprawnego Habu wejścia do Unii Europejskiej. Im bardziej egzotyczny kierunek i bardziej oddalony kraj, tym bardziej wtedy musimy się przygotować i sprzedać się jako Polska. Nowoczesna, przyjazna, fajna, ciekawa, która rośnie z największym wzrostem gospodarczym.
Autor: Janusz Piechociński, wicepremier, minister gospodarki w latach 2012 – 2015.