Pos. Andrzej Jaworski (PiS), członek Komisji Skarbu Państwa, były prezes Stoczni Gdańsk, twierdzi na łamach "Naszego Dziennika", że rząd Donalda Tuska "dał się wykiwać cwaniakom" w kwestii stoczni w Gdyni i Szczecinie.
Powołując się na swoje dość dobre relacje ze specjalistami od Bliskiego Wschodu, jak również bezpośrednie relacje z tamtejszymi kręgami biznesu, Jaworski twierdzi, że pośrednicy zaangażowani w tę transakcję zrobili po prostu świetny interes, polegający na tym, że uzyskali bardzo wysoką cenę za dostawy gazu, który Katarczycy mają dostarczać do Polski. Kontrakt w tej sprawie był negocjowany w tym samym czasie, co rozmowy na temat inwestora dla stoczni w Gdyni i Szczecinie.
Jego zdaniem rząd tak bardzo chciał osiągnąć sukces za wszelką cenę, że przestał myśleć kategoriami ekonomii. Gdy pojawiła się informacja prasowa, że strona katarska może nie podpisać kontraktu gazowego, minister Grad natychmiast zapowiedział, iż będzie on sfinalizowany. I rzeczywiście został podpisany, ale na warunkach stawianych przez Katar, podkreśla rozmówca "Naszego Dziennika".
Według niego arabscy pośrednicy świetnie wykorzystali sytuację rządu Tuska i zarobili olbrzymie pieniądze na kontrakcie gazowym. Wiedzieli, że strona polska potrzebuje gazu, ale jeszcze bardziej potrzebuje inwestora dla stoczni, aby móc się czymkolwiek pochwalić przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Ponadto załatwili za jednym zamachem nową siedzibę ambasady Kataru w Polsce.
Japończycy w tym czasie podpisali kontrakt na gaz za dużo niższe stawki. Gdyby porównać oba kontrakty, to wychodzi, że będziemy przepłacać 100 mln dolarów rocznie za gaz. A kontrakt został podpisany na 20 lat. Katarczycy ubili więc świetny interes kosztem nas wszystkich, twierdzi Jaworski.
ND, PAP
Jego zdaniem rząd tak bardzo chciał osiągnąć sukces za wszelką cenę, że przestał myśleć kategoriami ekonomii. Gdy pojawiła się informacja prasowa, że strona katarska może nie podpisać kontraktu gazowego, minister Grad natychmiast zapowiedział, iż będzie on sfinalizowany. I rzeczywiście został podpisany, ale na warunkach stawianych przez Katar, podkreśla rozmówca "Naszego Dziennika".
Według niego arabscy pośrednicy świetnie wykorzystali sytuację rządu Tuska i zarobili olbrzymie pieniądze na kontrakcie gazowym. Wiedzieli, że strona polska potrzebuje gazu, ale jeszcze bardziej potrzebuje inwestora dla stoczni, aby móc się czymkolwiek pochwalić przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Ponadto załatwili za jednym zamachem nową siedzibę ambasady Kataru w Polsce.
Japończycy w tym czasie podpisali kontrakt na gaz za dużo niższe stawki. Gdyby porównać oba kontrakty, to wychodzi, że będziemy przepłacać 100 mln dolarów rocznie za gaz. A kontrakt został podpisany na 20 lat. Katarczycy ubili więc świetny interes kosztem nas wszystkich, twierdzi Jaworski.
ND, PAP