Hasła nawołujące do walki z bezrobociem, podwyżki płac realnych, i przede wszystkim - do obrony obecnego systemu emerytalnego widniały na licznych transparentach pochodów. "Sarko, ręce precz od mojej emerytury!" - głosiło jedno z haseł. W paryskim pochodzie wzięło udział wielu ludzi w starszym wieku, były też osoby na wózkach inwalidzkich.
Związkowcy spodziewają się, że sobotnia manifestacja wzmocni pozycję związkowców w ich negocjacjach z rządem, dotyczących generalnej reformy emerytur, która ma być przeprowadzona jeszcze przed końcem bieżącego roku. Reforma ta, jak obawia się wielu Francuzów, może doprowadzić do podniesienia obecnego wieku emerytalnego w tym kraju - 60 lat lub do przedłużenia okresu płacenia składek.
Jak co roku, kontrmanifestację w dniu 1 maja zorganizował w centrum Paryża nacjonalistyczny Front Narodowy (FN). Zgromadziła ona, według różnych danych, od 2 tys. do 8 tys., uczestników. W swojej mowie przed pomnikiem Joanny d'Arc przywódca FN Jean-Marie Le Pen wezwał Francuzów do jedności w obliczu - jak to ujął - "zagrożenia tożsamości narodowej" i skrytykował imigrację jako "rak francuskiej gospodarki". Media przypominają, że było to ostatnie pierwszomajowe wystąpienie Le Pena, gdyż 81-letni lider skrajnej prawicy zapowiedział, że z końcem tego roku zrezygnuje z kierowania partią.
PAP, arb