Czy budżet wytrzyma powódź? Resort finansów przekonuje, że tak

Czy budżet wytrzyma powódź? Resort finansów przekonuje, że tak

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
PiS i część ekonomistów domagają się nowelizacji budżetu w związku z koniecznością uporania się ze skutkami tegorocznej powodzi. Ministerstwo finansów przekonuje jednak, że takie rozwiązanie nie będzie konieczne. - W kasie państwa są środki na pomoc dla powodzian - przekonuje Magdalena Kobos, rzecznik resortu finansów.
- Dotychczas wojewodowie zwrócili się z wnioskami na łączną kwotę 250 mln złotych, więc skala jest nieporównywalna. Mamy jeszcze 2,2 mld zł do wydania - tłumaczy Kobos. - Nowelizacja budżetu oznaczałaby pracę przez kilka miesięcy. Tymczasem pieniądze są potrzebne już teraz. Zarówno osobom poszkodowanym w wyniku powodzi jak i samorządom. Dzięki temu, że zmieniliśmy przeznaczenie rezerwy od razu możemy uruchamiać te środki - dodaje.

Rząd trzymając się obecnego projektu budżetu kieruje się głównie niechęcią do zwiększania deficytu budżetowego. Główny ekonomista Citi Handlowego, Piotr Kalisz przekonuje jednak, że nowelizacja nie musi wcale oznaczać większej dziury w budżecie. - Myślę, że to jest bardzo prawdopodobny scenariusz, scenariusz nowelizacji budżetu. Natomiast nie w najbliższych dniach tygodniach. Myślę, że to jest kwestia, która można pozostawić na dalszą cześć roku. I wbrew opiniom, które się pojawiają, nowelizacja wcale nie musi oznaczać większego deficytu. Ona raczej potrzebna jest po to, żeby przesunąć środki z jednego miejsca w drugie, po to żeby w dłuższym czasie wystarczyło środków na odbudowę infrastruktury. Jeżeli chodzi o środki, które teraz są potrzebne na pomoc bezpośrednio ofiarom powodzi, wydaje mi się, że te kwoty, które są dostępne w budżecie, czyli około 2 mld złotych lub nawet więcej, powinny wystarczyć - tłumaczy ekonomista.

TVN CNBC Biznes, arb