Od wielu lat w Grecji wydaje się ograniczoną liczbę licencji firmom przewozowym, w związku z czym osiągają one ceny nawet 300 tys. euro. Zdaniem firm transportowych liberalizacja zasad przyznawania licencji jest niesprawiedliwa w stosunku do tych operatorów, którzy zapłacili za nie bardzo duże sumy.
W lipcu około 33 tys. kierowców przez sześć dni sprzeciwiało się rządowym planom. Strajk doprowadził do tego, że na stacjach paliwowych zaczęły ustawiać się długie kolejki. Negatywnie protest odbił się na sektorze turystycznym, rolnictwie oraz handlu zagranicznym Grecji.
Grecki rząd zajął wówczas wobec protestujących nadzwyczaj twarde stanowisko i w obliczu kurczących się zapasów paliwa oraz innych towarów, jak żywność czy leki, nakazał strajkującym powrót do pracy, grożąc odebraniem licencji, a nawet postępowaniem karnym.
zew, PAP