- Ostatnio otrzymywałem wiele sygnałów, że wprowadzane przeze mnie i zarząd zmiany wdrażane są za wolno. Dlatego też jako menedżer, któremu została powierzona ogromna odpowiedzialność, nie mogę zobowiązywać się do jeszcze szybszego tempa wprowadzania zmian. Realizowanie bardzo złożonego procesu przebudowy LOT-u wymaga czasu i stabilności. Pomimo ogromnej chęci nadrobienia wieloletnich opóźnień, w tej sytuacji nie mogę zobowiązać się do jeszcze szybszego prowadzenia prac - napisał Mikosz. - Dlatego podjąłem decyzję o rezygnacji - dodał.
Podkreślił, że podjęcie decyzji o rezygnacji było dla niego trudne. - Oprócz walki o pozostanie naszej firmy na rynku, równolegle przystąpiliśmy do gruntownej przebudowy LOT-u, mającej na celu odzyskanie rentowności - jedynego kryterium, które pozwoli spółce na trwały rozwój - czytamy w liście.
B. prezes zauważa jednocześnie, że przed LOT-em pozostaje nadal wiele wyzwań. "Utrzymanie płynności, konieczność unowocześniania floty, bezustanna kontrola własnych kosztów to zadania, które wymagają nadal ogromnych wysiłków. (...) Jesteśmy na niezwykle trudnym rynku i każde działanie LOT-u wywołuje natychmiastowe działania konkurencji" - podkreślił.
pap, ps