Ratajski przyznał, że ostatnie dwa lata są dla turystyki trudne. Spowodował to m.in. światowy kryzys finansowy, który rozpoczął się w 2009 r. Sytuacja w Polsce, zaczęła się poprawiać na początku 2010 r., jednak wtedy erupcja islandzkiego wulkanu, która w kwietniu zatrzymała ruch lotniczy nad Europą, powodzie i upały, jakie nawiedziły nasz kraj, zmieniły plany wakacyjne Polaków. Jak wynika z przybliżonych oszacowań Instytutu Turystyki w półroczu 2010 roku odnotowano ok. 19,5 mln wyjazdów Polaków za granicę, czyli o 10 proc. więcej niż w pierwszej połowie 2009 r. i 28 mln przyjazdów cudzoziemców. - Daje się zauważyć wzrost sprzedaży zwłaszcza w turystyce wyjazdowej w porównaniu do 2009 r., ale biorąc pod uwagę, że 2009 r. był jednym z najgorszych w Polskiej turystyce, to nie pozwoli na to byśmy wrócili do poziomów sprzed czterech - pięciu lat - ocenił Ratajski.
Zdaniem Polskiej Izby Turystyki niedawno znowelizowaną ustawę o usługach turystycznych należy poprawić. Jak wyjaśnił Ratajski, zabezpieczenia, jakie nakłada ustawa, wciąż są za małe. - Robiliśmy symulację na przykładzie biura Selectours. Wystarczyłby 1 mln zł więcej, żeby wszyscy turyści mogli zakończyć pobyt tak, jak był planowany. Nie byliby wyrzucani z hoteli i mogliby dokończyć wypoczynek - powiedział.
Zajmująca się oceną ryzyka i analizami branżowymi wywiadownia gospodarcza Euler Hermes Collections przygotowała we wrześniu rating polskich biur podróży. Wynika z niego, że problemy, a w następstwie upadłości biur, to efekt kłopotów z regulowaniem zobowiązań finansowych. Według badania, dotyczy to w różnym stopniu 76 proc. polskich biur podróży. Euler szacuje, że 2 proc. biur może być na granicy utraty płynności finansowej. W 19 proc. przypadków biura podróży działają za krótko, by ocenić ich wiarygodność płatniczą. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy wnioski o ogłoszenie upadłości złożyły dwa biura podróży - w połowie września było to biuro turystyczne Selectours, a w tym tygodniu PBP Orbis. W chwili, gdy biura poinformowały o zakończeniu działalności, za granicą przebywało łącznie ok. 3 tys. ich klientów. Turystom powroty do kraju organizował mazowiecki urząd marszałkowski. Były one sfinansowane z ubezpieczeń, jakie miały biura.
PAP, arb