- Jeszcze dwa lata temu 1500 juanów miesięcznie (1 USD to niespełna 7 juanów) było powszechną stawką, która satysfakcjonowała robotnika. Dziś jest to przeważnie 3000. Ale i tak trudno jest znaleźć dobrych robotników - mówi 28 letni Jie. Do niedawna sam pracował w fabryce sukien ślubnych. Postanowił otworzyć własny mały zakład i ma trudności ze znalezieniem pracowników.
Problem ten spędza sen z oczu wielu chińskim biznesmenom z prowincji Zhejiang, Guangdong, Jiangsi, zwłaszcza jeśli niezadowoleni pracownicy grożą strajkami płacowymi. Niektórzy właściciele fabryk przenoszą swoje fabryki do prowincji w głębi kraju, gdzie siła robocza jest tańsza. Muszą się jednak liczyć m.in. ze zwiększonymi kosztami transportu.
Nie tylko fabryki mają trudności z naborem pracowników. Na drzwiach restauracji pojawia się coraz więcej ogłoszeń z ofertami pracy dla kelnerów, pomocy kuchennych. - Kiedyś znalezienie niani, czy pomocy domowej nie stanowiło problemu. Co więcej, kobiety ze wsi, które decydowały się na taką pracę, były wdzięczne, jeśli ktoś je zatrudnił. Dziś trzeba dbać o nianię, bo jeśli co jej się nie spodoba, zaczyna mówić o powrocie do swojej wsi. W ciągu tego miesiąca musiałam mojej niani podnieść pensję z 1600 juanów do 2000 - mówi pani Riu Wu.
Robotnik, który dotychczas walczył o znalezienie i utrzymanie pracy, dzisiaj, wie, że jest cenny na rynku. - Moja pensja to 4200 juanów miesięcznie, mam jeden dzień wolnego na miesiąc i wolne ważniejsze święta. Wiem, że gdybym odeszła, nie znaleźliby lepszej niani ode mnie - mówi 50-letnia kobieta, która w Pekinie opiekuje się rocznym dzieckiem pewnej rodziny.
Według raportu China Market Reserach, w tym roku odnotowano w Chinach 8-procentowy wzrost płac. Prognozy mówią, że ta tendencja wzrostowa utrzyma się.
zew, PAP