Rząd premiera Mykoły Azarowa zaproponował Radzie Najwyższej (parlamentowi), by wiek emerytalny podnoszony był stopniowo od lutego przyszłego roku. Wzrost wieku emerytalnego związany jest ze zobowiązaniami Kijowa wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego i wynika z lipcowego memorandum, dotyczącego przyznania Ukrainie kredytu typu stand-by w wysokości 15,15 mld dolarów na 29 miesięcy.
Jeszcze na początku listopada wicepremier Serhij Tihipko zapewniał, że zapis memorandum z MFW o wieku emerytalnym będzie negocjowany, ponieważ rząd "znalazł sposób na uzupełnienie dochodów, które uzyskałby w wyniku podwyższenia wieku emerytalnego". Na przełomie listopada i grudnia, przy uchwalaniu przez parlament zmian podatkowych, na Ukrainie doszło do masowych protestów przedstawicieli małego i średniego biznesu. Ich niezadowolenie spowodowane było m.in. zamiarami likwidacji uproszczonego opodatkowania drobnych przedsiębiorców.
W poniedziałek ukraińskie MSW podało, że w obawie przed nadchodzącą reformą emerytur z pracy masowo zwalniają się milicjanci. Wnioski o zwolnienie napisało 8 tysięcy funkcjonariuszy. Milicjanci obawiają się wydłużenia niezbędnego do przejścia na emeryturę stażu pracy z obecnych 20 do 25 lat. Prócz zmian w systemie emerytalnym milicjanci obawiają się też zapowiedzianej przez prezydenta Wiktora Janukowycza reformy administracji państwowej. Prognozuje się, że w jej wyniku w zatrudniającym prawie 300 tys. osób MSW pracę straci ok. 30 proc. pracowników.
zew, PAP