Tusk: emerytury tu i teraz są ważniejsze niż przyszłość

Tusk: emerytury tu i teraz są ważniejsze niż przyszłość

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. WPROST) Źródło:Wprost
Zmiany składek do OFE to efekt kompromisu między zwolennikami i krytykami OFE - ocenił premier Donald Tusk. Zaznaczył, że propozycja rządu jest bezpieczna dla emerytów.
Szef rządu wyjaśnił, że przedstawione przez niego założenia są nie tylko efektem kompromisu między zwolennikami i krytykami OFE, ale i kompromisu między potrzebami dzisiejszych emerytów i dziś żyjących obywateli oraz tych, którzy będę pobierali emerytury z OFE za 40 czy 50 lat.

Premier zaznaczył, że ludzi, którzy żyją tu i teraz w Polsce, nie można poświęcać dla tych, którzy będą pobierali emerytury w przyszłości. - Generalnie nie należy poświęcać jednych ludzi dla innych ludzi. Propozycja, którą przygotowaliśmy, jest na pewno bezpieczna dla emerytów. Nie mówmy, że ktokolwiek zabiera emerytury - zaapelował Tusk.

Premier podkreślił, że jeśli system emerytalny z OFE nie zostanie zmieniony lub skorygowany, to nie ma takich cięć, które zrównoważyłyby narastanie długu. - Jeśli ten system trzech filarów, z OFE jako istotą, nie zostanie jak najszybciej skorygowany lub zmieniony, to nawet gdybyśmy zabrali ludziom zasiłki chorobowe, waloryzację i obcięli pensje w całej sferze publicznej, to i tak te cięcia nie zrównoważą tego, w jaki sposób rośnie dług publiczny - mówił Tusk. - Proponujemy bezpieczną korektę, która pozwoli uchronić ludzi od innych bolesnych cięć. To nie jest przecież dla nas polityczny interes, to jest interes wszystkich Polaków i państwa polskiego, żeby był mniejszy deficyt i mniejszy dług - mówił Tusk. Dodał, że przepisy europejskie, które nazwał "idiotycznymi", powodują, że te same pieniądze, tych samych emerytów, księgowane w ZUS nie obciążają długu publicznego, a zapisywane w OFE obciążają ten dług. Chodzi o unijną metodologię liczenia długu i deficytu. Polska od kilku miesięcy domaga się na forum UE trwałego rozwiązania gwarantującego, że transfery do OFE nie będą powiększały długu i deficytu publicznego tak, by kraje, które jak Polska przeprowadziły kosztowne reformy, nie były w gorszej sytuacji względem tych, które tego nie zrobiły. W przypadku Polski całe koszty OFE szacowane są na ok. 1,8 proc. PKB. Natomiast udział OFE w ponad 50-proc. polskim zadłużeniu wynosi ok. 13 proc.

W propozycji z 29 września na temat reformy finansów publicznych KE wykluczyła zmianę metodologii statystycznej liczenia długu. Wtedy też zaproponowała krajom, które przeprowadziły reformy emerytalne, większą elastyczność w ocenie ich sytuacji budżetowej. - My proponujemy kompromisowe wyjście - nie nazywam tego reformą - cały system zostanie zachowany, dodamy trochę wolności i możliwości doubezpieczenia się w drugim filarze - mówił Tusk.

- Nikt nie może kwestionować, że przedstawiamy tak naprawdę paletę pewnego wyboru. Czy nadal OFE w sposób drogi i kosztowny mają dysponować - w sposób nieco bardziej ryzykowny niż to robi ZUS - istotną częścią składki, czy istotną część tej składki przesuwamy do ZUS - co ma swoje wady i zalety. Ale nie możemy mówić, że przesunięcie zmniejsza gwarancję czy pewność wypłaty emerytury, bo to jest nieprawda. Mniej więcej tyle pieniędzy, ile odpowiada 5 proc. składki, OFE lokują w papiery dłużne państwa, więc państwo to gwarantuje - argumentował szef rządu.

Tusk zapowiedział, że Polacy będą mieli "pełną możliwość rozstrzygnięcia, czy nadal OFE będą operować tymi pieniędzmi w sposób trochę bardziej ryzykowny niż ZUS, chociaż może z większym zyskiem dla przeszłego emeryta i obciążając państwo wielkim długiem". - A może pojawi się inny punkt widzenia, np. pełnej dobrowolności czy wariant węgierski, czyli likwidacja OFE. My proponujemy wyważony efekt intensywnej wielomiesięcznej pracy wielu zespołów - tłumaczył posłom premier.

PAP, arb