Telewizja publiczna ma kontynuować redukcję zatrudnienia. Wedle słów przedstawicieli spółki "trend ten utrzyma się jeszcze przez kilka lat". Do końca br. liczba etatów w TVP ma spaść o 520. Zwolnionych ma zostać 360 osób (po 30 osób miesięcznie tak, by nie doszło do zwolnień grupowych), resztę mają stanowić naturalne odejścia. Jak powiedział w piątek Piwowar, zwolnienia dotkną wszystkie jednostki organizacyjne TVP, zarówno w centrali, jak i w regionach. Do końca marca firma ma przedstawić ofertę dla osób, które zdecydują się na dobrowolne odejście.
Przychody ogółem TVP (obejmujące zarówno wpływy z abonamentu, jak i z reklamy i sponsoringu) w 2010 r. wyniosły 1 mld 742 mln zł (rok wcześniej było to o 37 mln zł więcej). Na koniec br. mają wynieść 1 mld 885 mln zł. Systematycznie spadają przychody Telewizji Polskiej z abonamentu. Według TVP na koniec 2011 r. mają wynieść 194 mln zł. To więcej niż zaplanowane przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji na ten rok 144 mln zł, ale przedstawiciele TVP argumentują, że KRRiT zawsze ostrożnie szacuje wpływy abonamentowe (w 2010 r. do budżetu TVP trafiło z tego tytułu 221 mln zł, podczas gdy KRRiT szacowała to w przedziale 90-120 mln zł; w 2009 r. TVP dostała z abonamentu 301 mln zł). W br. środki z abonamentu mają stanowić jedną dziesiątą przychodów telewizji publicznej, jeszcze w 2009 r. ich udział wynosił 17 proc.
W TVP najbardziej wzrosną wydatki inwestycyjne - z 22,3 mln zł w 2010 r. do 148,8 mln zł w 2011 r. Jak mówił Piwowar, pieniądze te zostaną wydane "na technikę i technologię telewizyjną". Wzrosną też wydatki na produkcję filmową (z 260,8 do 291,8 mln zł) i wydatki programowe (z 1 mld 160 mln do 1 mld 221 mln zł). TVP planuje też zwiększyć wydatki na produkcję teatralną (z 7,3 do 8 mln zł), co ma sfinansować 10 premier Teatru Telewizji. Środki przeznaczone na cyfryzację mają wynieść 15 mln zł (w ub.r. było to 2 mln zł). Niewiele zmienią się wydatki na oddziały terenowe (spadną o 2 mln zł, w 2010 r. wyniosły 368 mln zł). Spółka ma natomiast sprzedawać nieruchomości należące do oddziałów.
TVP odniosła się też w piątek do środowej demonstracji w obronie audycji dziennikarzy kojarzonych z prawicą, które niedawno znikły albo - jak "Warto rozmawiać" Jana Pospieszalskiego - niedługo znikną z ramówki telewizji publicznej. - Nie jest celem tego zarządu wycinanie dziennikarzy jakiejkolwiek opcji. Wszystko zależy albo od propozycji, albo od ich dokonań antenowych i ocen tych programów - powiedział p.o. rzecznik TVP Jacek Snopkiewicz. Jak tłumaczył, w lutym dobiega końca umowa na program - "Warto rozmawiać". Trwają natomiast rozmowy i prace nad nowym programem Pospieszalskiego. W czwartek spotkał się on z prezesem Piwowarem. Jak mówią przedstawiciele TVP, program Pospieszalskiego ma szansę wejścia do pasma publicystycznego zaplanowanego we wiosennej ramówce.
Telewizja przymierza się do uruchomienia nowego kanału tematycznego TVP Dokument, który zastąpi TVP Historia. "TVP Dokument ruszy, jak tylko otrzymamy zgodę od KRRiT na zmianę koncesji, która była wydana na TVP Historia. Wczoraj wysłałem stosowne pismo wraz ze zgodą Rady Nadzorczej TVP do KRRiT" - powiedział Piwowar. Zdaniem władz telewizji zmiana szyldu i zawartości programu ma pozwolić na zwiększenie oglądalności bez zwiększenia finansowania programu. W ramówce TVP Dokument mają się znaleźć nie tylko polskie i zagraniczne dokumenty, ale i reportaże. Kanał ma emitować także serie edukacyjne i filmy popularnonaukowe, a także dotychczas emitowane w TVP Historia dokumentalne filmy historyczne czy archiwalne "Dzienniki Telewizyjne". Nad całością ma czuwać znany dokumentalista Andrzej Fidyk.
pap, ps