Wiceminister zwrócił uwagę, że placówki pocztowe to również agencje pocztowe. - W tej chwili ok. 40 proc. placówek pocztowych jest oparta o podmioty agencyjne - powiedział. Dodał, że jest to udział stosunkowo niewielki, jeżeli porównamy nasz kraj m.in. do Niemiec, czy Wielkiej Brytanii.
Jankowski opowiadając na pytanie dotyczące zwolnień pracowników, powiedział, że jest to zgodne z porozumieniem zawartym we wrześniu 2010 r. z zakładowymi organizacjami związkowymi Poczty Polskiej. Tymczasem 16 marca ponad tysiąc związkowców Poczty Polskiej protestowało przeciw planowanej likwidacji części urzędów i zwolnieniom grupowym. Uczestnicy manifestacji przeszli z warszawskiego Torwaru przed kancelarię Prezesa Rady Ministrów, gdzie zostawili petycję. Premier Donald Tusk poinformował, że zwrócił się do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka z prośbą o dokładne monitorowanie decyzji o zamykaniu urzędów pocztowych w niedużych miejscowościach. Podkreślił, że z "największą ostrożnością" urzędnicy będą podchodzili do takich decyzji. - Likwidacja urzędu pocztowego w małej miejscowości tylko wtedy, kiedy będzie absolutnie i bezwzględnie potrzebna do realizacji tego programu naprawczego poczty. A to oznacza, że w wielu miejscowościach jest poważne uzasadnienie społeczne, te urzędy będą dalej działały - mówił szef rządu.
W ubiegłym tygodniu prezes Poczty Polskiej Jerzy Jóźkowiak zarządził przegląd realizowanej strategii spółki w latach 2010-2015 oraz sprawdzenie zasadności likwidacji urzędów, tworzenia agencji pocztowych i restrukturyzacji zatrudnienia. Strategia przewiduje też, że w najbliższych kilku latach zatrudnienie zostanie ograniczone o ok. 8 tys. osób. Planom zwolnień grupowych sprzeciwiają się związki.
PAP, arb