Normy po Czarnobylu
Komisja Europejska zarządziła niedawno wzmocnienie kontroli żywności i pasz z regionów Japonii, które mogły być narażone na napromieniowanie w związku z poważnym uszkodzeniem elektrowni atomowej Fukushima po trzęsieniu ziemi i tsunami z 11 marca. W rozporządzeniu z 24 marca KE poleciła krajom UE kontrole pod kątem obecności cezu oraz jodu, określając ich maksymalne dopuszczalne stężenia. Normy te były przeniesione z unijnego rozporządzenia przyjętego w 1987 roku po katastrofie w Czarnobylu.
Głosowanie w piątek
Rzecznik KE ds. zdrowia Frederic Vincent poinformował, że poprawka do tego rozporządzenia polegająca na przyjęciu japońskich limitów stężeń radioaktywnych pierwiastków, będzie głosowana przez kraje UE w piątek podczas posiedzenia Stałego Komitetu ds. Łańcucha Żywnościowego i Zdrowia Zwierząt w Brukseli. - Japonia przyjęła nadzwyczajne środki po awarii w elektrowni Fukushima. Tamtejsze poziomy dopuszczalnego stężenia radioaktywnych pierwiastków są nieco inne niż nasze, ale trzeba pamiętać, że Japonia - w przeciwieństwie do nas - nie miała wcześniej określonych takich poziomów. Teraz KE proponuje przyjęcie tych norm, co ujednolici też kontrolę żywności w Japonii i UE - powiedział Vincent. Pytany, czy KE zaproponuje też włączenie plutonu do listy sprawdzanych substancji radioaktywnych, odparł, że "nie". - Nie było rozprzestrzeniającego się wycieku plutonu do środowiska - podkreślił rzecznik.
Japończycy sprawdzają wszystko
28 marca eksploatująca japońską elektrownię atomową Fukushima spółka TEPCO poinformowała, że w pięciu miejscach na terenie uszkodzonej elektrowni znaleziono w glebie pluton w nieszkodliwym dla zdrowia stężeniu. Pluton zawierają pręty paliwowe reaktora, jednego z sześciu w elektrowni.
Zgodnie z postanowieniami KE, państwa UE mają sprawdzać 20 proc. żywności sprowadzanej z czterech prefektur wokół elektrowni Fukushima oraz 10 proc. z 12 dalej położonych. Kontrole przeprowadzają też Japończycy: w przypadku żywności z tych czterech prefektur, gdzie doszło do skażenia, chodzi o 100-procentową kontrolę. Produkty takie mają trafiać do UE jedynie z zaświadczeniem. Rozporządzenie KE ma być co najmniej raz miesiąc przeglądane i ewentualnie rewidowane.
zew, PAP