Zdaniem Pawlaka wzrost inflacji w Polsce jest w znacznej mierze spowodowany czynnikami zewnętrznymi, jak rosnące ceny ropy czy żywności na światowych giełdach. - Jeżeli inflacja jest na poziomie 3-4 proc., to nie jest jeszcze dramat - zwłaszcza w sytuacji, gdy nie wiąże się to z czynnikami krajowymi - zaznaczył.
Minister dodał, że ani w Stanach Zjednoczonych, ani w Wielkiej Brytanii stopy nie były ostatnio podnoszone. - To dlatego, że jest obawa o zduszenie tego kruchego wzrostu gospodarczego. W naszym przypadku należy pamiętać, że stopa procentowa w Stanach Zjednoczonych jest 0,25 (proc. - red.), w Wielkiej Brytanii 0,5 proc., w strefie euro 1 proc. W Polsce w tej chwili stopa podstawowa banku centralnego jest na poziomie 4 proc. Jest to niewątpliwie wysoki poziom kosztów pieniądza i bardzo ważne jest, by utrzymać tę równowagę i wzrost gospodarczy - mówił Pawlak.
Resort gospodarki spodziewa się, że w kolejnym miesiącu ceny paliw i żywności będą nadal rosły, jednak wolniej niż do tej pory. Na początku kwietnia Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 25 punktów bazowych, do 4 proc. w skali rocznej. Poprzednio RPP podniosła stopy w styczniu, także o 25 punktów bazowych. Ekonomiści spodziewają się, że Rada nadal będzie podnosić stopy.
zew, PAP