Idea wzmocnionych kontroli wewnątrz granic Unii Europejskiej, ostatnio broniona przez Francję i Włochy, została podchwycona przez antyimigracyjną i skrajnie prawicową Duńską Partię Ludową (DF) i jej przywódczynię Pię Kjaersgaard w celu walki z nielegalną imigracją i zorganizowaną przestępczością. - W ostatnich latach mieliśmy do czynienia ze wzrostem przestępczości na granicach. Decyzja o kontrolach została podjęta, żeby pozbyć się tego problemu. Wybudujemy nowe punkty na niemiecko-duńskiej granicy; będziemy stosować nowy sprzęt elektroniczny i identyfikatory tablic rejestracyjnych - tłumaczył minister Frederiksen.
12 maja na posiedzeniu ministrów spraw wewnętrznych UE w Brukseli mają zostać przedyskutowane propozycje Komisji Europejskiej, które nie wykluczają przywrócenia "w wyjątkowych okolicznościach" czasowych kontroli na wewnętrznych granicach Schengen. Propozycja KE była reakcją na apele Włoch i Francji w związku z falą imigrantów z Afryki Północnej. Propozycje mogłyby być przyjęte przez przywódców "27" na szczycie 24 czerwca. Na zmiany legislacyjne dotyczące Schengen musiałby się też zgodzić Parlament Europejski, który już zapowiedział sprzeciw w tej sprawie.
Duńskiej Partii Ludowej, współpracującej z mniejszościowym liberalno-konserwatywnym rządem, udało się, dzięki swej kluczowej roli w Folketingu (ma 25 posłów w liczącym 179 miejsc parlamencie) wzmocnić politykę w dziedzinie bezpieczeństwa, a zwłaszcza imigracji. W Danii obowiązują pod tym względem najsurowsze przepisy w Europie.PAP, arb