Konsument może pożyczyć pieniądze bezpośrednio u kredytodawcy lub skorzystać z usług pośrednika finansowego. Ta druga droga często wiąże się z dodatkową opłatą, która również stanowi koszt udzielenia kredytu. Zgodnie z prawem opłaty, prowizje i koszty związane z zawarciem kredytu konsumenckiego – czyli do 80 tys. zł - mogą wynieść maksymalnie 5 proc. kwoty kredytu. Nie można przekroczyć tej granicy, bez względu na to, czy opłaty pobiera bank, instytucja finansowa czy pośrednik.
Postępowanie przeciwko Santander Consumer Bank rozpoczęło się na początku roku, po skargach klientów. Sprawę przekazano do prowadzenie katowickiej delegaturze UOKiK. Po analizie umów kredytowych UOKiK uznał, że bank nie uwzględnia kosztów pośrednictwa w łącznej kwocie opłat i prowizji, czyli pobiera opłaty wyższe niż zezwalają na to przepisy. W niektórych przypadkach koszty udzielonej pożyczki wynosiły około 13 proc. wartości całej pożyczki - podaje UOKiK.
Krasnodębska-Tomkiel zaznaczyła, że gdyby Santander Consumer Bank wycofał się z niedozwolonych praktyk, miałby szansę uniknąć kary. Nie wiadomo jeszcze, czy bank odwoła się od decyzji. Ma na to 14 dni od chwili doręczenia decyzji. Jeżeli złoży odwołanie, sprawę rozstrzygnie sąd. Prezes UOKiK przypomniała, że Urząd wygrywa przed sądem ponad 80 proc. spraw. - W mojej ocenie naruszenie ma charakter oczywisty - jest to nielegalność działania, działanie sprzeczne z prawem - podkreśliła Krasnodębska-Tomkiel.
zew, PAP